reklama

Oblężone: Szczeliniec i Błędne Skały

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Oblężone: Szczeliniec i Błędne Skały - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPolskie góry biją w tym roku rekordy popularności wśród turystów. Śnieżkę leżącą u podnóża Karkonoszy zdobywa dziennie po 10 tys. osób. Sprawdzamy czy na turystyczny rekord idzie również Park Narodowy Gór Stołowych.
reklama

Przez pandemię koronowirusa, ale też przez obostrzenia i restrykcje wielu Polaków zrezygnowało w tym roku z zagranicznych wojaży. Tłumy turystów i urlopowiczów ciągną za to nad polskie morze i w polskie góry. Rekordy biją nie tylko Tatry, ale też Karkonosze, bo na najwyższy ich szczyt – Śnieżkę maszeruje dziennie nawet po 10 tys. osób. Już dziś padają pytania – czy góry to wytrzymają? Jednak nie tylko Karkonosze są oblegane. Na brak turystów nie narzeka też dyrekcja Parku Narodowego Gór Stołowych. - Ruch turystyczny jest większy niż w latach poprzednich, ale my byliśmy przygotowani na to, że będzie dużo ludzi - zapewnia Bartosz Małek, dyrektor Parku Narodowego Gór Stołowych. - Od kilku lat inwestowaliśmy bardzo duże pieniądze w otwartą infrastrukturę turystyczną – w poręcze na Szczelińcu Wielkim, w kładki na Błędnych Skałach. W tym roku wymieniamy kładki na Szczelińcu, inwestujemy w obejście Błędnych Skał, więc przyroda Gór Stołowych w tych najchętniej odwiedzanych miejscach jest w stanie przyjąć tych wszystkich turystów, a zagrożenia dla niej nie ma, bo na szlakach poza Błędnymi Skałami i Szczelińcem ruch turystyczny jest w zakresie dopuszczalnym. Tam nie ma przekroczeń. Przez ostatnie trzy lata na inwestycje związane z infrastrukturą parku wydaliśmy w graniach 7 milionów złotych - ujawnia Małek. 50% więcej Idziemy w dziesiątki tysięcy turystów – mówi o odwiedzających Park Narodowy Gór Stołowych jego dyrektor. - W weekendy przy ładnej pogodzie ok. 4 tysięcy turystów przechodzi przez Szczeliniec. Tak samo przez Błędne Skały i inne szlaki. Jest o 50% więcej turystów niż w roku ubiegłym. Natomiast konkretne dane będziemy mieli na koniec sezonu - mówi Bartosz Małek. Jedynym problemem, na który wpływu nie ma dyrekcja parku jest problem zaparkowanych samochodów na poboczach dróg. - Nie jesteśmy w stanie wyciąć kilku hektarów lasu, aby zrobić parking, który następnie przez całą zimę będzie stał pusty, więc straż parku i pracownicy terenowi podchodzą do tego z wyrozumiałością, bo cieszymy się, że tak wiele osób przyjeżdża. To rozwój regionu, a Karłów żyje z tego, że są tu ludzie. Dlatego nie ścigamy parkujących, a prosimy, żeby nie zastawiali przejazdów - zapewnia dyrektor PNGS.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama