Pedofile w szpitalu

Od ponad roku wiadomo, że w kłodzkim szpitalu ma zostać uruchomiony oddział leczący pedofilów. Jednak burzę w sprawie budzącego kontrowersję pomysłu rozpętał Andrzej Dąbrowski, radny powiatu kłodzkiego oraz kandydat PiS do Sejmu dopiero w sierpniu tego roku. Twierdzi, że mieszkańcy Kłodzka, a szczególnie dzieci będą w niebezpieczeństwie, mieszkając w sąsiedztwie skazanych za przestępstwa seksualne osób. - To brudna kampania wyborcza połączona z dyskryminacją chorych pacjentów – komentuje wystąpienie radnego Jadwiga Radziejewska, dyrektorka kłodzkiego szpitala.W ciągu najbliższych 2 lat w kłodzkim szpitalu terapię będą przechodzić skazani za pedofilię, którzy wcześniej odsiedzieli wyrok w więzieniu i decyzją sądu zostali skierowani na leczenie farmakologiczne. Dopiero w przyszłym roku dojdzie do podpisania kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na prowadzenie takiej oddziału. Wszystko wskazuje na to, że pierwsi skazani trafi na oddział za rok. Część budynku szpitalnego została już wyremontowana i przystosowana do wymagań tzw. Oddziału zamkniętego o wzmożonym nadzorze. - Znajdują się tam wszelkie zabezpieczenia zgodne z wymogami ustawy: monitoring, kraty w oknach, system bariery ruchu i czterometrowy mur, czyli zabezpieczenia porównywalne z więziennymi – uspokaja Jadwiga Radziejewska. – Gdybym nie była przekonana, że pacjenci i mieszkańcy będą bezpieczni nigdy nie podjęłabym decyzji o powstaniu takiego oddziału – dodaje. Mimo tych zapewnień pomysł budzi coraz większe kontrowersje. - Problem dotyka bezpośrednio mnie, bo mam 3-letnią córkę, o którą będę musiał się martwić – mówi Dąbrowski. Dodaje, że lepszą lokalizacją dla takiego oddziału mogłoby być więzienie znajdujące się w centrum miasta, przede wszystkim d l a t e g o , że posiada już jeden oddział terapeutyczny. – W pełni ufam strażnikom więziennym , którzy są odpowiednio wyszkoleni. Sam monitoring i emeryt na straży nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa w mieście - przewiduje radny.