– Pracownik kopalni czyścił przenośnik taśmowy, który był w ruchu, co jest niedopuszczalne. W efekcie jego lewą rękę wciągnęło do taśmociągu. Sprawa jest w toku, wciąż czekamy na wyniki sekcji zwłok – mówi Andrzej Ciepielewski, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu, który wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.
Jeszcze w czwartek zszokowani pracownicy kamieniołomów postanowili przerwać zmowę milczenia. Poprosili o interwencję inspektorów, OUG, a także dziennikarzy „Gazety Noworudzkiej”.
Według jednego z nich, który obecnie pracuje w oddziale kopalni KSS Bartnica w dzielnicy Słupiec, do śmiertelnego wypadku doszło z powodu licznych zaniedbań.
– Oczywiście gdyby się spytano, czy ktoś każe pracownikom sprzątać pod włączonymi przenośnikami taśmowymi, odpowiedź brzmiałaby nie. Ale takie rzeczy dzieją się każdego dnia – ujawnia.
Karolina Kołodziejczyk
Więcej w 722 numerze Gazety Noworudzkiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.