Płacimy więcej

25 zł od osoby za wywóz śmieci segregowanych i 60 zł tzw. kary jeżeli ktoś nie będzie segregował, a zostanie na tym złapany. Tak zdecydowali radni. Podwyżki to m.in. efekt wzrostu opłaty środowiskowej o 100 zł od tony odpadów, ale nie tylko. - Mamy wymuszone podwyżki płac. Spodziewamy się, że w górę pójdą też opłaty za prąd. Nie wiemy co z paliwami, ale trudno oczekiwać, że ich ceny długo jeszcze utrzymają się na tym poziomie co są teraz, bo już od dawna na takim się utrzymują. Z jednej strony jesteśmy przymuszani do segregacji, a z drugiej zostały znacząco podniesione ceny za odpady segregowane - tłumaczy Michał Punda, prezes Radkowskich Usług Komunalnych. - Jeżeli przykładowo nie tak dawno za tonę plastiku płaciłem 80 zł, to teraz żąda się ode mnie prawie 300 zł. Bierze się to też stąd, że naciskamy na selektywną zbiórkę, a nie robimy nic, aby pozyskany w ten sposób surowiec miał zbyt. On nie ma zbytu. Ani plastik, ani gumy, ani papier, czy szkło. Szczególnie plastik nie ma zbytu. Owszem my te butelki zbieramy i składamy pod samo niebo, bo nikt ich nie chce - dodaje prezes Punda. Jak segreguje RUK? Mieszkańcy płacą krocie za wywóz śmieci i często pytają czy odbiorca podobnie jak oni, również je segreguje, czy wrzuca wszystko jak leci do jednego wora. - Nie jest prawdą, że wszystko idzie do jednego worka. Do pojemników podjeżdża śmieciarka, która już jest powiedzmy wypełniona plastikiem i do niej dokładany jest plastik. Jak papierem, to dokładany jest papier itd. - mówi prezes. - Na pewno niej jest tak, że jest wypełniona śmieciami komunalnymi i my do tego dokładamy co innego. Gdy zbieramy odpady zmieszane to jeździ samochód i zabiera zmieszane i żadnych innych selektywnie przygotowanych - zapewnia Michał Punda. Teraz Radkowskie Usługi Komunalne mają na stanie trzy samochody do zbierania i wywozu odpadów.