reklama

Powiat Kłodzki. Szpital liczy każdy grosz

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Redakcji

Powiat Kłodzki. Szpital liczy każdy grosz - Zdjęcie główne

foto Archiwum Redakcji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Sytuacja kłodzkiego szpitala jest nieciekawa. Podwyżki, inflacja i różne rozporządzenia sprawiają, że powiatowa placówka medyczna, jak inne w Polsce jest na skraju przepaści.
reklama

Powiat Kłodzki. Brak kadry medycznej, za niskie kontrakty, podwyżki opłat za energię, wzrost cen leków itd. wpływa na to, że sytuacja w szpitalu powiatowym w Kłodzku jest tragiczna.

Brak lekarzy i mało pielęgniarek

Nie ma chętnych lekarzy do pracy w szpitalach powiatowych, bo bardzo duża część medyków, bardzo duża część z nich pracuje w dużych aglomeracjach.

We Wrocławiu na 10 tysięcy mieszkańców jest 10,74 lekarza, a w powiecie kłodzkim na tą samą liczbę mieszkańców przypada 0,9 lekarza, a jeszcze nie tak dawno było 1,1 lekarza
– mówi dyrektorka ZOZ Kłodzko -Jadwiga Radziejewska. 

Jej zdaniem brak kadry lekarskiej to jeden z najważniejszych czynników. Zaczynają się też problemy z kadrą pielęgniarską, gdyby nie 30% emerytek, które nadal pracuje, już dzisiaj kłodzki szpital borykałby się z problemem spełnienia norm pielęgniarskich, które wymaga Ministerstwo Zdrowia. Zresztą nasz powiatowy szpital w Kłodzku jak mówi jego dyrektorka według raportu Inspekcji Pracy jest jedynym szpitalem na terenie Dolnego Śląska, który te normy spełnia. 

Co prawda na naszym terenie są szkoły kształcące pielęgniarki. Na pierwszym roku obecnie jest 60 osób, 260 osób jest na studiach magisterskich, ale to są w większości pielęgniarki czy pielęgniarze, którzy już pracują, to są osoby z całego województwa. Z II stopniem, to już są pielęgniarki z prawem wykonywania zawodu po licencjacie, one podnoszą sobie tylko kwalifikacje do magistra. 

Dysproporcja w zarobkach pielęgniarek

W lipcu ubiegłego roku po raz pierwszy pojawiło się rozporządzenie o minimalnych wynagrodzeniach, ale od wymaganych kwalifikacji, a nie od posiadanych. 

Czyli jeżeli pracodawca nie wymaga magistra i specjalistki, to nie ma prawa dać wyższego wynagrodzenia. Tu zrobił się ogromny chaos wśród pielęgniarek, ponieważ jest ogromna dysproporcja wśród nich
– wyjaśnia szefowa kłodzkiej lecznicy.

Fakty: minimalnie 5 300 zł ma pielęgniarka ze średnim wykształceniem, 5 773 zł ma pielęgniarka po licencjacie, a 7 333 zł ma pielęgniarka z tytułem magistra i specjalizacją. Do tego w każdej z tych grup dochodzą pochodne, a to jest ok. 50% - składa się na to 30% noce i święta i 20% stażowego. 

Wystarczy prosta matematyka – 50% z 5 300 zł, a 50% z 7 300 zł to jest różnica. To jest najbardziej niesprawiedliwa ustawa z jaką ja się kiedykolwiek spotkałam
– mówi Radziejewska. 

Jadwiga Radziejewska dodaje: Nie ma podstaw takiego różnicowania pielęgniarek wykształconych z pielęgniarkami ze średnim wykształceniem. Dlatego, że my cały czas nim weszła ta ustawa płaciliśmy dodatkiem. Ja bardzo wysoko cenię osoby, które się dokształcają, i podnoszą kwalifikacje i zawsze płaciłam 150 zł do licencjata, 300 zł do magisterki. Było to jak najbardziej sprawiedliwe, bo posiadając tytuł magistra pielęgniarka robi to samo.

Teraz Państwowa Inspekcja Pracy będzie sprawdzała wszystkie szpitale w Polsce, jak to się ma do Kodeksu Pracy, która w jednym z artykułów mówi „taka sama praca, taka sama płaca”. Przecież pielęgniarka mająca średnie wykształcenie robi to samo, co pielęgniarka z magisterium i ta bierze połowę więcej niż ta z średnim wykształceniem.

Średnie szkoły pielęgniarskie zakończyły swoją działalność w latach 90 – tych, więc tak naprawdę to są bardzo wykształcone pielęgniarki i to one uczą te nowe pielęgniarki, które dopiero przychodzą do pracy. 

Takie dysproporcje w zarobkach jakie zostały wprowadzone tą ustawą według Jadwigi Radziejewskiej są wysoce nieetyczne i niemoralne.

Nie pasuje mi to, patrząc na dwie pielęgniarki, które mówiąc kolokwialnie zasuwają jednakowo, a często jest tak, że te starsze pielęgniarki są nauczone innej pracy więc zasuwają bardziej, niż ta młodzież, która przychodzi nastawiona konsumpcyjnie do życia, bo o powołaniu nie ma już mowy, o tym zapomnijmy i niestety mają znacznie wyższe pobory, niż ta pielęgniarka, która jest jeszcze z powołaniem, starszej daty, ale ma tylko średnie wykształcenie
– twierdzi nasza rozmówczyni. 

Co prawda od lipca mają wejść zmiany z tym związane, ale w jakim kierunku, to pójdzie nie wiadomo. 

Niskie kontrakty, wysokie podwyżki

Jak mówi Jadwiga Radziejewska w służbie zdrowia i w tym kochanym szpitalu pracuję już 40 lat i proszę mi uwierzyć, tak źle jeszcze nie było. 

W tej chwili praktycznie dostajemy pieniądze tylko na wypłaty. Ostatni kwartał ubiegłego roku za punkt ryczałtu w szpitalu mieliśmy płacone 1,62 zł, a na pierwszy kwartał tego roku dostałam po cenie 1,42 zł, czyli po cenie z pierwszego kwartału 2022 r. Co prawda po naszych wielkich protestach i głosach ze Związku Powiatów Polskich otrzymaliśmy wyrównanie, czyli od stycznia podnieśli pod koniec lutego podnieśli nam stawkę za 1 punkt na 1,62 zł
– tłumaczy.

To i tak nie pokrywa, kosztów wynagrodzeń, które ustawodawca nakazał zrealizować, nie pokrywa kosztów wynagrodzenia minimalnego, które wzrosło od 1 stycznia, podobnie jak nie pokrywa VAT, który został odwieszony i w końcu nie pokrywa kosztów ogromnej inflacji. 

Nieprawdą jest też to, że my mamy jakieś tarcze ochronne, że np. mamy tańszy prąd. Ja za megawatogodzinę płaciłam 390 zł, w tej chwili płacę 2100 zł. Mogłam płacić 2900 za MWh, bo taka była najniższa oferta w przetargu, który unieważniałam. Ogłosiłam drugi przetarg, do którego żadna firma się nie zgłosiła i w tej chwili korzystam z umowy rezerwowej
– wylicza. 

Najniższa z trzech ofert, które złożyły firmy, była wyższa od wcześniejszych cen o 509%. 

Szpitale mają coraz więcej zobowiązań, mają coraz więcej wezwań przedsądowych, często dochodzi do porozumień i spłat zaległości w ratach. Zapowiadane spotkanie w Sejmie, które ma się odbyć w maju, a dotyczyć ma szpitali powiatowych może być tzw. łabędzim śpiewem, bo do tego czasu wiele tego typu placówek medycznych może podupadać. Z tymi problemami m.in. kłodzki szpital sobie nie poradzi, jeżeli nie będzie systemowych rozwiązań, a kiedy one będą? Na pewno będą, bo trzeba pamiętać, że jest rok wyborczy. 

reklama
Artykuł pochodzi z portalu klodzko24.eu. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama