GOLAK: Prywatne zarządzanie obiektem

W gminie Nowa Ruda aż huczy po tym, jak przed tygodniem ujawniliśmy, że Bogdan Tarapacki, przewodniczący rady gminy publicznie upomniał Zbigniewa Węglarza z Koszyna za zachowanie niegodne radnego. Samorządowcowi oberwało się za dzwonienie, rzekomo pod wpływem alkoholu, do Urzędu Gminy oraz awanturowanie się z pracownikami Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej podczas ich interwencji. Piszę rzekomo, bo nikt radnemu nie przystawił alkomatu do ust i nie zbadał zawartości alkoholu w organizmie. Kiedy przed tygodniem pisałem tekst o samorządowej aferze pomyślałem, że może tego radnego ze względu na okres wyborczy ktoś po prostu wrabia. Uwierzyłem słowom Tarapackiego, gdy swoimi kanałami dotarłem do słynnego już nagrania rozmowy radnego z pracownikami gminy. Chciałbym, aby nagranie upubliczniono, bo wtedy ci wszyscy, którzy nie wierzą, że radny mógł po pijaku dzwonić do urzędu, po usłyszeniu tego bełkotu, zmieniliby zdanie. Pojawia się jeszcze jedna ważna kwestia. Ta sytuacja pokazuje, jak słaba jest u nas demokracja. W krajach Europy Zachodniej za taką wpadkę radny natychmiast zrzekłby się mandatu. I na koniec o sprawie, o której już pisaliśmy wielokrotnie, ale ponownie powróciła. Centrum Turystyczno- Sportowe przegrało ze mną sprawę sądową ws. działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pomyślałem, że przyjmą ten wyrok z pokorą. Myliłem się! Wczoraj (środa, 8 października) pracownik Centrum Turystyczno- Sportowego zadzwonił do redakcji i poinformował, że mamy zakaz publikowania bez ich zgody m. in. plakatów imprez organizowanych przez miejską spółkę. Gdy to usłyszałem, aż usiadłem z wrażenia. Nie dosyć, że robimy bezpłatną promocję tych wydarzeń, to przecież są to imprezy publiczne. Poza tym kazano nam występować na piśmie, jeżeli chcielibyśmy coś opublikować. Komuś chyba coś się w głowie pomieszało, ale na pewno w tym przypadku nie mi. Dla mnie to po prostu skandal. Coś mi się wydaje, że niektórym samorządowcom samorządność zaczyna mylić się z zarządzaniem prywatnym folwarkiem.