Obawy mieszkańców: "Nasze domy już raz były zalane"
Nie oznacza to, że zabrakło bardziej emocjonalnych wystąpień. Wśród uczestników nie brakowało osób, które osobiście doświadczyły skutków powodzi. Jeden z mieszkańców, Pan Andrzej, podkreślił dramat, jaki dotknął lokalną społeczność:
"Już raz przeżyliśmy wielką wodę i nikt nam nie pomógł. Teraz słyszymy o nowych planach, ale czy ktoś może zagwarantować, że tym razem naprawdę coś się zmieni?"
Inni mieszkańcy wskazywali, że poprzednie inwestycje nie przyniosły oczekiwanych efektów. Pani Krystyna zwróciła uwagę na niepokojące zjawisko:
"Po ostatnich regulacjach rzeka nie ma gdzie się rozlewać i zamiast chronić nas przed wodą, tworzy jeszcze większy problem."
Eksperci odpowiadają: "Zmieniamy podejście do gospodarki wodnej"
Przedstawiciele zespołu odpowiedzialnego za program starali się wyjaśnić, że obecne działania różnią się od wcześniejszych i mają na celu kompleksowe podejście do problemu. Jeden z hydrologów zapewniał:
"Nie chodzi tylko o podwyższanie wałów, ale o poprawę naturalnej retencji i odpowiednie zarządzanie systemem melioracyjnym."
Inżynier odpowiedzialny za projektowanie nowych rozwiązań z kolei podkreślił, że uwzględniono także konieczność działań na terenach leśnych:
"Nie możemy myśleć tylko o rzece. Jeśli lasy w górnym biegu Ścinawki nie będą spełniały swojej funkcji, każda większa ulewa będzie powodowała gwałtowne wezbrania wody."
Spór o regulację rzeki – natura kontra infrastruktura
Ważnym punktem dyskusji była kwestia regulacji samego koryta rzeki. Mieszkańcy byli sceptyczni wobec prostowania i pogłębiania koryta, twierdząc, że może to zwiększyć prędkość przepływu i nasilić problem. Specjaliści tłumaczyli, że nowoczesne metody regulacji uwzględniają ekologię:
"Nie budujemy betonowych koryt jak kiedyś. Stosujemy technologie, które pozwalają na lepsze wchłanianie wody przez glebę oraz spowalnianie jej przepływu tam, gdzie to możliwe."
Co dalej? Mieszkańcy chcą gwarancji
Podczas spotkania wielokrotnie padało pytanie: "Co, jeśli to nie zadziała?". Lokalna społeczność domaga się konkretnych działań i transparentności w realizacji inwestycji. Urzędnicy obiecali, że konsultacje nie zakończą się na jednym spotkaniu i będą odbywać się regularnie, by mieszkańcy mogli monitorować postępy prac. Te z 7 kwietnia zakończyły się bez pełnego konsensusu, a mieszkańcy wydawali się znudzeni, a wręcz zmęczeni i kompletnie nieprzekonani propozycjami oraz odpowiedziami ze strony ekspertów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.