Za trzy miesiące minie rok od trzęsienia ziemi w noworudzkim szpitalu, gdy w kajdankach został wyprowadzony ordynator oddziału wewnętrznego - Andrzej K. do dzisiaj nie został skazany. Do dzisiaj nie usłyszał też zarzutów. - Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone - tłumaczy Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Akt oskarżenia nie jest jeszcze gotowy, więc prokuratorzy nie mają zamiaru wypuszczać lekarza z aresztu, gdzie przebywa od czerwca. - W dalszym ciągu stosowany jest wobec Andrzeja K. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Obecnie środek ten przedłużony jest do dnia 19 marca 2018 r. - przypomina Klaus. Pracownica prokuratury przyznaje, że sprawa jest rozwojowa. Prokuratorskie śledztwo to efekt wielomiesięcznych działań policjantów, którzy obserwowali lekarza. W efekcie w czerwcu ubiegłego roku zatrzymali go zarzucając mu przyjmowanie od pacjentów łapówek (pieniędzy, alkoholu i innych przedmiotów) w zamian za wystawianie nienależnych zwolnień lekarskich, a także fałszowanie dokumentacji medycznej. Tworzonej np. w celu zwolnienia przestępców z odbywania kary pozbawienia wolności.
Siedzi bez wyroku
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości<p>Lekarz z noworudzkiego szpitala nadal za kratami</p>
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.