Ślub w maseczce?

Cywilny czy kościelny, każdy ślub jest swego rodzaju przeżyciem dla młodej pary. Maseczka? Może ich trochę krępować. - Tu jest problem. Miałem zaplanowany ślub na 6 czerwca i do tej pory para się nie zgłosiła, a właściwie dwie pary. Trzeci ślub jest zaplanowany na sierpień i też jeszcze nikt się do mnie nie zgłosił. Każdy ma nadzieję, że przepisy się zmienią - twierdzi ks. Tadeusz Duda, proboszcz parafii w Świerkach. - Zanosi się na to, że przez dłuższy czas będziemy te maseczki nosić i myślę, że w takich wypadkach jak ślub, na ten czas maseczek nie powinno być. To moje prywatne zdanie. To jakieś przeżycie dla młodych, a jednak ta maseczka trochę krępuje – dodaje proboszcz Duda. - My do jesieni nie mamy żadnych ślubów zaplanowanych, więc u nas tego problemu nie będzie - mówi ks. Stanisław Kasztelan, proboszcz parafii Św. Barbary w Drogosławiu. - A w czasie nabożeństwa kapłan odprawia mszę bez maseczki, wierni są w maseczkach, podchodząc do Komunii Św. uchylają maseczkę i przyjmują komunię na ręce i spożywają – przypomina proboszcz Kasztelan. - Trudne pytanie, bo jeszcze w takiej sytuacji nie byliśmy. Tak ważna uroczystość dla narzeczonych może w związku z tym nakazem trochę śmiesznie wyglądać, ale trzeba być posłusznym. Ktoś o tym decyduje, jakby każdy łamał nakazy też byłoby źle - mówi nam ks. Krzysztof Iwaniszyn, proboszcz słupieckiej parafii. - Czy to ładnie wygląda czy nie, czy nam się to podoba czy nie, ja zawsze mówiłem, że posłuszeństwo jest też ważne, a tym samym bezpieczeństwo. Zobaczymy. Na razie ślubów u nas nie ma. A jak będą, to może już nie będzie maseczek – dodaje proboszcz.