Spaliły się powieści Olgi Tokarczuk

- Ktoś ewidentnie zapłonął zbyt nadgorliwą miłością do książek. Na szczęście nikomu nic się nie stało, spaliło się tylko kilka książek z wystawy oraz kilkanaście kolorowanek zostało zalanych wodą. Nadpalony egzemplarz "Empuzjonu" Olgi Tokarczuk znajdzie swoje honorowe miejsce w księgarni jako przykład ognistej miłości do książek – napisali księgarze. 

Okazuje się jednak, że pożaru w księgarni w Korszach nie należy łączyć z ubiegłorocznymi protestami i ataki na naszą noblistkę i jej książki. 

- To było zwykłe włamanie, podczas którego złodziej zaprószył przypadkowo ogień. Nie miało to nic wspólnego z jakimkolwiek protestem przeciwko komukolwiek - wyjaśnia Marianna Okuniewska z Książnicy Polskiej. 

Generalnie jednak nasza noblistka łatwego życia wcale nie ma (patrz ramka), choć...

- Lokalnie, w Kłodzku i powiecie, nasza noblistka jest szanowana – ocenia Marta Zilbert, szefowa kłodzkiej biblioteki. - Nawet osoby znane w mieście ze swoich bardzo prawicowych poglądów nigdy nie wyrażały się o źle Oldze Tokarczuk – dodaje i zaznacza, że w jej bibliotece nie było incydentów związanych z książkami noblistki. 

"Empuzjon" to pierwsza książka Tokarczuk po literackim Noblu. Powieść rozgrywa się przed pierwszą wojną światową w Sokołowski niedaleko Wałbrzycha. Do księgarń trafiła 1 czerwca.

Były protesty i akcja niszczenia książek 

W ubiegłym roku, po jednym z wywiadów, jaki noblistka udzieliła dla włoskiego dziennika Corriere della Sera, w którym miała porównać Polskę do Białorusi (porównanie miało zostać wyjęte z szerszego kontekstu, o którym mówiła Tokarczuk). To zbulwersowało wielu Polaków, którzy w odwecie rozpoczęli akcję odsyłania noblistce jej książek. Były one pomazane i poznaczone obraźliwymi tekstami. 

Fundacja Olgi Tokarczuk postanowiła okaleczone książki wystawić na aukcję charytatywną. Podczas internetowej licytacji Zebrano ponad 40 tys. zł. Pieniądze zostały przeznaczone na rzecz organizacji zajmującej się prawami osób LGBT plus. Najdroższa, wylicytowana za 5 tys. 101 zł książka to "Księgi Jakubowe", na okładce której znajduje się wykreślona markerem obelga "OSZUSTKA", "ZDRAJCA TARGOWICA", a na stronie tytułowej widnieje napis: "Za to ten twój Nobel? Wstydzę się że jesteś z mojego Kraju – Polski. Zmień Kraj jak w Polsce nie ma demokracji".

Podczas premiery filmu „Pokot” w Nowej Rudzie (luty 2017) kilkunastu ludzi protestowała przeciwko wypowiedziom Tokarczuk. Liderem niezadowolonych nie był mieszkaniec Barda, który na kilka dni przed zapowiedzianą premierą filmu utworzył na Facebooku specjalną stronę "NIE dla Tokarczuk i Holland w Nowej Rudzie". 

- W związku z haniebnymi wypowiedziami Olgi Tokarczuk o Polakach, którzy według niej mordowali Żydów i byli kolonizatorami oraz ostatniej wypowiedzi Agnieszki Holland o Kotlinie Kłodzkiej, że "nie przyjęła się" do Polski po 1945 roku i "To trochę ziemia niczyja", oburzeni obywatele wyrażą swój sprzeciw! Pokażmy, że nie godzimy się na takie oburzające słowa i wyraźmy swój sprzeciw"- napisał wtedy Andrzej Krawczyk, mieszkaniec Barda

- Podziały w Polsce są coraz głębsze. Niby rozmawiamy tym samym językiem, ale nie potrafimy się porozumieć – stwierdziła Olga Tokarczuk, komentując zorganizowany przed noworudzkim ośrodkiem kultury protest.