Szukali żywej, odnaleźli martwą

Przez pięć dni poszukiwana była mieszkanka Boguszyna, a na co dzień pedagog w Zespole Szkół Agrotechnicznych w Bożkowie. 37-latka wyszła ze swojego domu wczesnym popołudniem 9 sierpnia i od tamtej pory wszelki słuch po niej zaginął. Poszukiwania rozpoczęły się jeszcze tego samego dnia, ale dopiero w niedzielę, 14 sierpnia udało się ją odnaleźć. Niestety było już za późno. Ciało kobiety wyłowiono po południu z Nysy Kłodzkiej. Unieruchomione zwłoki, wystające częściowo ponad lustro wody, znajdowały się w korycie rzeki, na granicy Młynowa i Ścinawicy. Przez depresję? Pomimo odnalezienia zwłok do dzisiaj nie wiadomo, co tak naprawdę się wydarzyło. Policja wykluczyła wstępnie działanie osób trzecich. Kobieta cierpiała na depresję i być może ta choroba miała wpływ na to, co się wydarzyło. Już w trakcie poszukiwań służby poszukiwawcze informowały się nawzajem, że kobieta jest w depresji. Natomiast jej mąż Maciej - jak przekazywali dziennikarze - ostrzegał, że jego żona może być skrajnie wyczerpana i dziwnie się zachowywać ze względu na stan zdrowia. Śmierć pani Kasi wstrząsnęła nie tylko jej rodziną i znajomymi. Pogrążeni w żałobie są również nauczyciele i uczniowie Zespołu Szkół Agrotechnicznych w Bożkowie oraz mieszkańcy wsi, którzy znali kobietę pracującą na co dzień jako szkolny pedagog. Wielu z nich włączyło się do akcji poszukiwawczej. Teraz dziękuje im za to mąż ofiary. - Smutno się pisze w drugi dzień po jej odnalezieniu siedząc na ogrodzie bez swojej najbliższej osoby przy boku, ale nie mogłem pozostawić tej sprawy bez wielkich podziękowań dla Was – napisał pan Maciej na Facebooku kierując słowa podziękowania do ratowników, znajomych oraz przyjaciół i tych wszystkich, którzy bezinteresownie włączyli się w poszukiwania. Wspólna modlitwa Teraz wszystkim znającym panią Kasię pozostaje już tylko wspólna modlitwa. Msza św. w jej intencji ma zostać odprawionaw piątek, 19 sierpnia o godz. 12.00 w kaplicy w Boguszynie. Dwie godziny później zostanie pochowana na cmentarzu przy ul. Dusznickiej w Kłodzku.

Czytaj więcej w Gazecie Noworudzkiej nr 1004