Jak dostałaś się do programu?
- Podczas sezonu zimowego pracowałam w Sokolcu. Tam poznałam grupę ludzi, którzy prowadzą „Dziecięcą Akademię Przygody”, organizującą
zimowiska i kolonie dla dzieci z całej Polski. Po jakimś czasie odebrałam telefon od jednego z założycieli akademii. Zapytał czy nie chciałabym wraz z nimi wziąć udział w teleturnieju „Dzieciaki Górą”. Długo się nie zastanawiałam. Pomyślałam – tam mnie jeszcze nie było.
Jaka była pierwsza reakcja Twoich rodziców?
- Moja mama od samego początku namawiała mnie do wzięcia udziału w programie. Natomiast znajomi nie dowierzali. Spora ich część nie wierzyła do ostatniej chwili.
Czy stresowałaś się przed nagraniem programu, jak wyglądały przygotowania?
- Miałam zaledwie kilka dni na przygotowanie. Jak przystało na kobietę kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać. Do Warszawy pojechaliśmy pociągiem. Później staliśmy bardzo długo w korkach. Kiedy dojechaliśmy do siedziby TVP, zaprowadzono nas do garderoby i zaczęły się przygotowania.
Jakie wrażenie zrobiła na Tobie telewizja ?
- Nieco się krępowałam. Wszędzie bramki i inne systemy zabezpieczeń. Jednak czym dłużej tam przebywałam, tym bardziej byłam rozluźniona. W
doborze garderoby pomogła nam stylistka, podobnie z wizażem. Producent zrobił z nami mały wywiad. Wtedy każdy musiał powiedzieć coś o sobie. Największym zaskoczeniem była dla mnie decyzja producenta, że to ja będę liderem grupy. Musiałam szybko wziąć się w garść.
Co czułaś po pierwszym starciu z dzieciakiem?
- Jako szefowa grupy rozpoczęłam „starcie”. Moim przeciwnikiem był 8-letni Michał. Kiedy stanęłam oko w oko z chłopcem zamurowało mnie. Zamiast skupić się na pytaniu, zawiesiłam wzrok na nim. Pomimo to pierwsza próba była udana dla mnie. Warto zaznaczyć, że siedząc przed telewizorem jest się znacznie mądrzejszym niż przy starciu na żywo. Stojąc twarzą w twarz z 7 dzieciakami, gdzie najmłodszy ma zaledwie
6 lat, a najstarszy 15, naprawdę nie wiadomo czego można się po nich spodziewać.
Udział w programie traktowałaś jako zabawę, czy rywalizację?
Przedewszystkim była to dla mnie dobra zabawa. Właśnie z takim podejściem wzięłam udział w programie. Jednak kiedy widziałam, że pula pieniężna do wygrania rośnie, zaczynałam coraz częściej myśleć o wygranej. Do czasu emisji programu w telewizji, nie mogę mówić o wyniku.
Co działo się po zakończeniu nagrania?
- Kiedy wyszliśmy ze studia emocje całkowicie opadły. Co ciekawe nikt się już nami nie interesował, czyli nasze 5 minut minęło. Zrobiło się nam miło dopiero wtedy, gdy dzieciaki zechciały zrobić sobie z nami zdjęcie. – To teraz lecimy na Familiadę! – to pierwsze zdanie jakie powiedziałam po wyjściu ze studia.
Wkrótce emisja programu na antenie TVP 2. Będziesz go oglądać?
- Tak. Po powrocie do domu nadal nikt ze znajomych nie wierzył, że wzięłam udział w programie. Szczerze mówiąc bardzo się wstydzę reakcji
moich znajomych. Jeszcze nie wiem z kim i gdzie będę oglądać program, ale nie mogę się doczekać.
Dziękuję za rozmowę.
Maja Orczyk ma 21 lat. Pochodzi z Nowej Rudy - Słupca. Aktualnie jest studentką II roku w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Angelusa Silesiusa w Wałbrzychu. Studiuje na kierunku turystyka i rekreacja. Jej hobby to sport. W sezonie letnim pracuje jako ratownik na basenie. Natomiast sezon zimowy spędza na stoku.
Karolina Kołodziejczyk - Gazeta Noworudzka, 20.05.2010 r.
Teraz lecimy na Familiadę
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: admin
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościZ Mają Orczyk, 21-letnią noworudzianką, uczestniczką programu telewizyjnego „Dzieciaki Górą” rozmawia Karolina Kołodziejczyk.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.