reklama
reklama

To ogromne wyzwanie duchowe - mówi ks. Andrzej Franków [wywiad]

Opublikowano:
Autor:

To ogromne wyzwanie duchowe - mówi ks. Andrzej Franków [wywiad] - Zdjęcie główne

ks. Andrzej Franków z młodzieżą

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościO pierwszym roku na probostwie, zapale wiernych i niezbędnych remontach mówi ks. Andrzej Franków w rozmowie z Marcinem Rosińskim.
reklama

Rok temu, decyzją księdza biskupa trafił ksiądz do parafii w Nowej Rudzie. To potężne wyzwanie, jak dla tak młodego księdza?

Nie spodziewałem się, że mogę od razu trafić do tak dużej parafii, jako jej zarządca w postaci jej administratora i proboszcza. Myślałem, że ten czas nadejdzie później. A jak już nadejdzie to zostanę skierowany do mniejszej parafii. Zostałem rzucony na głęboką wodę. Zazwyczaj jest tak, że młodzi księża trafiają najpierw do mniejszych parafii, a ja od razu trafiłem do bardzo dużej.

Było to dla mnie ogromne wyróżnienie ze strony ks. biskupa ale wciąż jest to dla mnie nowość. Wszystkiego się uczę. To ogromne wyzwanie. 

Parafia to nie tylko sprawy duchowe, ale też materialne, które jednak spędzają sen z powiek?

Jest dużo rzeczy do zrobienia. Trzeba pewne zadania zaczęte przez poprzednika kontynuować. Jest pięć kościołów i kaplica. Wszystkie zabytkowe. W każdym obiekcie coś do zrobienia. Na kościele pw. św. Mikołaja konieczna jest wymiana kolejnej części dachu. To spory problem dla parafii, ciągnący się od wielu lat. Wcześniej materiał rozkradziono więc remont dachu od początku miał pod górkę. Na szczęście udało się zorganizować jakieś fundusze i prace zostaną wykonane.

reklama

Największy problemem stanowią finanse. Od początku starałem się o różnego rodzaju dofinansowania. Najpierw pisałem do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odpowiedź? Odmowa. Potem do MSWiA, żeby z Funduszu Kościelnego coś uszczknąć? To samo. Tylko urząd marszałkowski województwa dolnośląskiego się ulitował i udzielił wsparcia. To 80 tys. złotych. Całego dachu za te pieniądze wyremontować się nie da, bo to ogromna po-
wierzchnia. Kosztowałoby z pół miliona. Ale na kawałek starczy, oczywiście przy współudziale środków własnych parafii, które nie są niestety zbyt okazałe.

reklama

Potrzeby ogromne, finansowania brak?

Władze miasta nas wspierają przy remoncie kościoła Wniebowzięcia WNMP, który znajduje się obok cmentarza. Planujemy też remont epitafiów, które znajdują się na murze okalającym św. Miko łaja. Była u nas konserwator zabytków, zlecając natychmiastowe działanie bo obiekty wymagająintensywnej renowacji.

Czynimy starania o fundusze, składając kolejny wniosek w programie polsko-czeskim. Mam nadzieje, że i w tym dziele Pan Bóg pomoże. Potrzeba co najmniej 200 tys. zł, czego samodzielnie parafia nie jest w stanie udźwignąć. Tym bardziej, że prace prowadzone pod nadzorem konserwatorskim kosztują znacz nie więcej, niż bez niego.

Wszystko trzeba konsultować z urzędnikiem, od wyboru firmy po dobór materiałów. To nabija cenę. W każdym z pięciu kościołów na terenie naszej parafii jest coś do remontu.

reklama

Omówiliśmy kwestie remontowe, przejdźmy do duchowych. W jakiej kondycji zastał ksiądz noworudzkich parafian?

Ludzie w Nowej Rudzie potrzebują łączności z Panem Bogiem. My jako księża mamy obowiązek im to ułatwiać. Co też staramy się czynić poprzez działania duszpasterskie, realizowane w parafii, jak nabożeństwa, adoracje, które powróciły czy dzialalność z grupami parafialnymi. Staramy się na nowo wskrzeszać ducha w wiernych i to przynosi efekty.

Odkąd tu jestem, frekwencja na mszach wzrosła, podobnie jak uczestnictwo w grupach parafialnych. Choć mógłbym to przedstawiać jako mój sukces, ale
tak naprawdę to efekt działania Pana Boga, do którego wraca coraz więcej ludzi oraz na nowo odkrywa do Niego drogę. Działamy nie tylko poprzez nabożeństwa i msze święte. Są też inne działania, jak choćby odpust na górze św. Anny, który przyciągnął tłumy wiernych.

reklama

Nie spodziewałem się takiej frekwencji. Byłem autentycznie zaskoczony. Najpierw była msza święta, potem piknik wokół kościoła. Piękne zgromadzenie,
żeby razem się modlić i bawić.

Czy młodzi garną się do kościoła?

W naszej parafii najwięcej jest osób starszych, dzieci i młodzieży znacznie mniej. Młodych nie brakuje w Słupcu i Drogosławiu, ale w centrum jest ich niewielu. Zauważamy to nie tylko podczas nabożeństw i mszy świętych, ale też chodząc po kolędzie i odwiedzając wiernych w domu. To przekłada się na frekwencje młodych w kościele i ich zaangażowanie w życie parafii.

Mimo to jest schola dziecięca, jest chórek prowadzony przez siostry Salezjanki, są też ministranci. Grupy parafialne też zreszają sporo dzieci i młodzieży. Samo przygotowanie do bierzmowania jest formą przyciągania młodzieży do kościoła. Przypomnę, że na terenie parafii są tylko dwie klasy ósme, które przygotowują się do bierzmowania.

Optymizmem napawa też frekwencja na lekcjach religii. W Liceum ponad 72% uczniów uczęszcza na lekcje religii, a w szkole podstawowej ponad 90%. To bardzo dobry wynik, w porównaniu do innych parafii. Cieszy, że dzieci i młodzież uczęszczają na katechezy.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama