reklama

Trwa walka o Włodarz

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: wlodarz.pl

Trwa walka o Włodarz - Zdjęcie główne

foto foto: wlodarz.pl

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSąd unieważnił wypowiedzenie umowy. Nadleśnictwo Wałbrzych nie odpuszcza, a na Włodarzu wstrzymane są wszystkie inwestycje. Tracą na tym turyści, a końca sporu nie widać.
reklama

Ten konflikt wybuchł w styczniu ubiegłego roku, kiedy Nadleśnictwo Wałbrzych, które jest właścicielem działki wypowiedziało umowę najmu spółce Centrum Muzealno-Turystyczne „Olbrzym”. Krzysztof Szpakowski, który jest twórcą i właścicielem znanego w całej Polsce kompleksu muzealno – turystycznego Włodarz zainwestował tam miliony złotych, a dziś wciąż walczy o swoje prawa. - Dla nas jest to wszystko o tyle trudne, że wciąż jest niewyjaśniona sytuacja z Lasami Państwowymi. W pewne rzeczy chcielibyśmy inwestować, a tak naprawdę jesteśmy zawieszeni. Także nasze morale zostały mocno podcięte - mówi nam Krzysztof Szpakowski. - Na chwilę obecną jest wyrok sądowy z 28 sierpnia, który unieważnia wypowiedzenie umowy i sprawa będzie dalej trwała, będziemy się bronić - zapewnia Szpakowski. Wyrok sądu nie spowodował jednak, że twórca Włodarza kładzie się spać spokojny. - Spokojny byłbym wówczas, gdybym zawarł z lasami nową umowę, najlepiej na 10 lat. Wówczas sytuacja byłaby klarowna, a teraz my walczymy o to, żeby okres do 2023 r. był traktowany jako umowa na czas określony - tłumaczy Szpakowski. Co ciekawe, spór dotyczy terenów przy wejściu do sztolni, gdzie znajduje się bufet, poczekalnia i toalety. - Naszą zasadniczą działalność prowadzimy zaś w sztolniach, w górotworze, do którego lasy nie mają tytułu prawnego i nie mogą tam wejść - przypomina Szpakowski. Plany bez możliwości realizacji - Na dobrą sprawę nie robimy niczego. Od kilku lat jesteśmy w trakcie modernizacji kolejki podziemnej, która miała być taką podróżą w czasie, gdzie turyści przejeżdżają kolejką podziemną i po drodze mijają korytarze, które tętnią życiem – tamtym życiem, z okresu wojny. Widzą pracujących więźniów, widzą chodzących Niemców, jeżdżące pojazdy itd. Mamy to przygotowane w 95%, ale wstrzymaliśmy się, bo to są kolejne nakłady finansowe, a ja nie wiem jak zachowają się lasy - podkreśla Krzysztof Szpakowski. - Do środka lasy formalnie nie mogą wejść, ale jak nas w jakiś sposób zablokują, że i my nie będziemy mogli z turystami wejść, to są wyrzucane pieniądze. Na zewnątrz trzeba cały czas pracować. Tu co roku potrzebne są bardzo duże pieniądze. W tej chwili np. do wymiany są wszystkie ławki zewnętrze i tablice - przypomina Szpakowski. Lasy są nieugięte Marcin Calów, nadleśniczy Nadleśnictwa Wałbrzych jest nieugięty i nie wzrusza go decyzja sądu. - Na dzisiaj jest tak, że podjęliśmy decyzję o wypowiedzeniu umowy i podtrzymujemy tę decyzję. Jeśli obiekt odzyskamy, to będzie prowadzony przez Lasy Państwowe - zapowiada leśnik. Lasy zapewniają też, że nie ma nowego najemcy, ale dla Krzysztofa Szpakowskiego tak oczywiste to nie jest. - Moim zdaniem lasy mają już kogoś, komu chcą to dać. Jestem o tym przekonany, mają na to pomysł. Jest to próba wrogiego przejęcia działalności poprzez szantaż polegający na tym, że pozbawi się nas terenu – my się przed tym bronimy - ocenia Szpakowski. - Szukaliśmy pomocy we wszystkich pionach lasów – regionalna dyrekcja, generalna, ministerstwo, posłowie, czołowi politycy opcji rządzącej. Staramy się, żeby dyrektor generalny nie zamiótł sprawy pod dywan, dlatego ją nagłaśniamy. Lasy z nami nie rozmawiają. Gdy pojawiła się kontrola z generalnej dyrekcji to lasy przysłały nam (pomimo wypowiedzenia ze stycznia )w kwietniu pismo, że my ich źle zrozumieliśmy, że oni dalej z nami rozmawiają i zapraszają nas. Podczas rozmów było mówione „złóżcie propozycje, dogadamy się”. Kontrola się skończyła, my wysłaliśmy grzeczne pismo ponaglające, sugerujące, że czas ucieka, że chcielibyśmy otrzymać odpowiedź na propozycje. Przyszła odpowiedź od nadleśniczego „nie zamierzam z Państwem rozmawiać”. Wypowiedzenie umowy argumentują tym, że dbają o interes skarbu państwa, a nad powodem wypowiedzenia myślą dwa biura prawne, czyli najpierw wypowiedzieli, teraz szukają powodu – przypomina Szpakowski.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama