reklama

Ubezpieczyciel nie chce dać kasy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ubezpieczyciel nie chce dać kasy - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWóz rozbity przez byłych już strażaków ochotników z Jugowa wciąż wzbudza kontrowersje. Paweł Gargol, komendant gminnej Ochotniczej Straży Pożarnej ujawnia kulisy walki o naprawę samochodu wartego ponad milion złotych.
reklama

8 kwietnia ubiegłego roku doszło do wywrócenia wozu bojowego OSP Jugów, który kupiono za ponad milion złotych. Dwóch strażaków było pod wpływem alkoholu, a kierowca uciekł z miejsca wypadku. Wypadek w Jugowie nie był pierwszym tego typu. Tym razem do dzisiaj jednak pojazdu nie udało się naprawić. Choć już dwa dni po zdarzeniu, czyli 10 kwietnia pracownik urzędu gminy zwrócił się z prośbą do firmy „Stolarczyk” z prośbą o przyjazd i dokonanie oceny uszkodzeń pojazdu i oszacowanie kosztów naprawy. - Do firmy zostały również wysłane zdjęcia uszkodzonego wozu bojowego, po obejrzeniu których przedstawiciel firmy uznał, iż do dokładnego dokonania wyceny uszkodzeń niezbędne jest dostarczenie auta do Kielc. Taką informację otrzymaliśmy z urzędu - mówi Paweł Gargol, komendant gminnej Ochotniczej Straży Pożarnej. Pracownik urzędu zgłosił także 10 kwietnia szkodę do ubezpieczyciela. Dwa miesiące później, 14 czerwca przedstawiciele PZU oszacowali szkodę na ok. 34 tys. 882 zł. - Wycena dotyczyła jedynie nadwozia, ponieważ rzeczoznawca nie był w stanie oszacować wartość szkody dotyczącej karosacji - zaznacza Gargol. Choć szkodę ubezpieczyciel wycenił, to odmówił wypłaty odszkodowania. - W decyzji ubezpieczyciel wymienił aż 9 punktów świadczących o tym, że w momencie zdarzenia kierowca był pod wpływem alkoholu, wymieniając m.in. ucieczkę kierowcy z miejsca zdarzenia, ale także wyrzucenie wszystkich strażaków uczestniczących w wypadku z jednostki i nie oczyszczenie ich z zarzutów - tłumaczy komendant gminnej OSP. W między czasie okazało się, że koszty naprawy będą dużo wyższe. - Na podstawie przesłanych zdjęć producent ocenił, że koszt naprawy samej zabudowy to ok. 200-300 tys. Wszystko trzeba rozebrać i sprawdzić, a podwozie należy odesłać do Mercedesa - ujawnia Gargol. Star wycofany Nie wiadomo, co w tej sytuacji zrobią władze gminy. - Jest nam strasznie przykro, że doszło do uszkodzenia wozu na tak ogromną szkodę. Drugi tego typu wypadek w tej samej OSP świadczy niestety o tym, że nie wyciągnięto w porę właściwych wniosków z poprzedniego zdarzenia i pozwolono, żeby strażacy uczestniczyli w działaniach gaśniczo-ratowniczych pod wpływem alkoholu - ocenia Gargol. Tyle, że po tym wypadku jednostka praktycznie nie może normalnie działać. - Obecny samochód, którym dysponuje OSP Jugów, 5 lutego został wycofany z podziału bojowego przez naczelnika jugowskiego OSP, ze względu na zły stan techniczny - przyznaje Bartosz Słoninka, prezes gminnej OSP w Nowej Rudzie. Słoninka przekonuje, że o złym stanie technicznym dowiedział się dopiero na sesji 30 stycznia. - Zarząd gminny OSP złożył po sesji prośbę o wycenę naprawy Stara. Od kwietnia ubiegłego roku było kilka zebrań zarządu. Nikt wcześniej nie sygnalizował, że coś się dzieje z samochodem. Ani podczas zebrań, ani poza nimi. Gmina ma podpisaną umowę z kierowcą – konserwatorem, który zajmuje się konserwacją sprzętu. Naczelnik zaś powinien zgłaszać ewentualne usterki do gminy. My również zareagowalibyśmy, jakbyśmy wiedzieli - przekonuje Słoninka. - Z tego co wiem urząd zlecił już naprawę samochodu i za kilka dni powinien on być sprawny technicznie i gotowy do wyjazdów - dodaje. Wszystko się może zdarzyć Choć samochód zostanie naprawiony, to wszystko się może zdarzyć. - To samochód z 1988 r. Przy takim wieku wszystko może się zdarzyć, w każdej chwili może się coś zepsuć. Sądziliśmy, że tamten samochód będzie szybciej wyremontowany, ale tu końca tej sprawy nie widać - mówi Zenon Kowalczyk, prezes OSP w Jugowie. - Uszkodzony jest system hamulcowy, klocki, może tarcze. Samochód poszedł do przeglądu i już jest wycena naprawy, której koszt to ok. 3 tys. zł - dodaje. Na pytanie kiedy stwierdzono, że Star jest niesprawny Kowalczyk nie odpowiedział. Poinformował jedynie, że samochód został wycofany w ubiegłym tygodniu, a takich starszych aut jest w gminie kilka i w każdej chwili, któreś z nich również może zostać wycofane z użytku.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama