reklama

Uratowany uśmiech

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Uratowany uśmiech - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNie wiadomo, czy to koniec problemów fundacji „Ratujmy Uśmiech Dziecka” i jej prezesa Stanisława Kołackiego. Od lat, przy wsparciu sponsorów i wielu rodziców, noworudzki społecznik organizuje letni wypoczynek dla najbiedniejszych mieszkańców Nowej Rudy.
reklama

 I wszystko byłoby dobrze gdyby nie wizyta policji, przedstawicieli kuratorium oświaty i sanepidu, którzy kazali zlikwidować obóz. Do redakcji „Gazety Noworudzkiej” zgłosiła się Barbara Kępińska, która jako jedna z opiekunek uczestniczyła w tym obozie. W dodatku w kolonii uczestniczyła jej córka, która gdyby nie inicjatywa Stanisława Kołackiego, długo jeszcze nie zobaczyłaby polskiego morza. – Były tam dzieci z najbiedniejszych rodzin, o których wyjazd nie zatroszczyła się żadna z organizacji – dodaje. Twierdzi, że zostali przyjęci z dużą sympatią przez miejscową ludność. – Na miejscu znaleźli się sponsorzy, którzy przywozili nam za darmo jedzenie. W dodatku mogliśmy kupować o wiele taniej warzywa i owoce – wspomina.

Niestety sielanka długo nie trwała. Wizyta przedstawicieli policji, kuratorium oświaty i sanepidu zakończyła się nakazem natychmiastowego powrotu do domów. Ciekawe jest to, komu zależało na tym żeby wyjazd był skrócony lub do niego nie doszło – zastanawia się Barbara Kępińska. Taki donos bulwersuje tym bardziej, że koszalińska prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Stwierdziła, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Taka decyzja to szansa na przetrwanie fundacji „Ratujmy Uśmiech Dziecka”, a przede wszystkim prowadzonej przez nią świetlicy. W dodatku oznacza, że Stanisław Kołacki może dalej organizować podczas wakacji wyjazdy dla swoich podopiecznych. Jeżeli będą wyglądały tak jak w tym roku, to będzie działał zgodnie z prawem. Zdaniem Stanisława Kołackiego ten, kto zawiadomił organy ścigania i inne instytucje zrobił dzieciom niedźwiedzią przysługę. – Tydzień wcześniej musieliśmy wyjechać. Niektóre dzieci miały łzy w oczach – mówi. Ma nadzieję, że noworudzcy samorządowcy nie będą jemu już przeszkadzać, tylko wreszcie zaczną pomagać.

ABAK - Gazeta Noworudzka, 22.10.2009 r.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama