Państwo czerpie miliardy złotych z akcyzy i podatku od sprzedanego alkoholu, a samorządy miliony z wydawanych pozwoleń na handel wódką, winem i piwem, czyli tak zwanego korkowego – piszą Karolina Kołodziejczyk i Romuald Piela.
Rocznie Polacy wydają na procentowe trunki prawe 22 mld zł. 65 procent ceny wódki stanowią należne budżetowi państwa akcyza i podatek. Równie dobry interes kręcą na alkoholu samorządy. W przypadku dużych miast z korkowego wpada im do kasy kilka milionów rocznie, w przypadku małych gmin 200-300 tys. zł. Bo każdy sklep, restauracja czy bar, w którym sprzedaje się alkohol, musi co rok korkowe zapłacić.
Rekordowe Kłodzko
– Pieniądze za wydawane zezwolenia wpływają bezpośrednio na rachunek miasta i stanowią dochody własne – wyjaśnia Krzysztof Czajka, rzecznik Urzędu Miasta Nowa Ruda.
Dzięki temu Nowa Ruda, w której mieszka 24 tys. mieszkańców, wzbogaciła się w 2010 r. o ponad 440 tys. zł. W niedużym miasteczku nie ma problemu z kupnem alkoholu, bo radni wydali aż 113 zezwoleń na sprzedaż procentowych trunków. 247 tys. zł z korkowej opłaty wpłynęło w ubiegłym roku na rachunek Urzędu Miasta w Polanicy- Zdroju. W niespełna 7- tysięcznym miasteczku można doliczyć się aż 72 punktów, w których sprzedawane są wódka, wino bądź piwo. W kurorcie alkoholową koniunkturę w znacznym stopniu napędzają kuracjusze i turyści
Korkowym rekordzistą jest Kłodzko. W stolicy powiatu alkohol sprzedaje się w aż 160 punktach, (76 gastronomicznych, 84 detaliczne). Z opłat koncesyjnych miasto uzyskało w ubiegłym roku 718 tys. zł.
Więcej w 718 numerze Gazety Noworudzkiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.