Zabraknie miejsca dla naszych bliskich?

Po 13 osób przyjęły Domy Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie i Ścinawce Dolnej, a 8 osób zostało przewiezionych do Jugowa. - Podopieczni pozostaną w tymczasowych miejscach pobytu do czasu rozstrzygnięcia każdego przypadku przez Sąd Rodzinny w Kłodzku - ujawnia Bartosz Wojciechowski, rzecznik prasowy Starosty Kłodzkiego. Jak zapewnia Wojciechowski, przyjęcie podopiecznych nie miało i nie będzie miało wpływu na funkcjonowanie placówek. Słowa te potwierdza również Adam Frankowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Jugowie. - My przyjmujemy tylko i wyłącznie osoby skierowano do nas, a jeżeli chodzi o ewakuację DPSu w Szczytnej to udostępniliśmy pomieszczenia dla kilku mieszkańców. Nie zapewniamy im domu, tylko warunki bytowe po to, żeby przetrwali ten najtrudniejszy czas. Mają zabezpieczoną obsługę, dostęp do wszystkich mediów, do jedzenia i picia. Mają dostęp do łazienek, a warunki są bardzo zbliżone do tych, które posiadają nasi mieszkańcy - deklaruje Adam Frankowski. - Przyjęcie podopiecznych ze Szczytnej nie będzie też powodem do wstrzymania przyjęć. Jeżeli nam się zwolni miejsce, to przyjmujemy każdego następnego z listy oczekujących - zapewnia Frankowski. Przypomnijmy. Do ewakuacji Domu Pomocy w Szczytnej doszło w czwartek, 9 stycznia, a wiązała się ona z zakazem użytkowania tamtejszego DPS-u (który jest w likwidacji) wydanym przez strażaków. Oficjalnie przeprowadzona przez nich kontrola wykazała szereg uchybień i nieprawidłowości, które mogły również zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców. Nieoficjalnie wiadomo, że ewakuacja była przygotowywana od dłuższego czasu i dzięki niej rozwiązano przynajmniej na razie problem, co zrobić z pensjonariuszami likwidowanego DPSu. Po ewakuacji mieszkańców DPS-u przewieziono do podobnych ośrodków w Kłodzku (szpital), Nowej Rudzie, Jugowie, Podzamku i Bystrzycy Kł., a o ich dalszym losie zdecyduje sąd.