Zapomnieli o kobiecych sprawach

 Pani Irena, nasza czytelniczka z Nowej Rudy twierdzi, że działająca w noworudzkim szpitalu poradnia „K” jest zamknięta. Okazało się, że kobiety mogą liczyć na pomoc tylko w nagłych sytuacjach, bo limity zostały wyczerpane. – Wszystkie pacjentki z bólem, krwawieniem i ciężarne są przyjmowane – zapewnia Beata Prusińska, pracownica poradni. Przypomina, że bez problemu zostaną przyjęte także osoby, które otrzymały zaproszenie z Narodowego Funduszu Zdrowia na bezpłatną cytologię. – W innych sprawach kobiety niestety musimy odsyłać do przychodni Evita
lub do poradni w Kłodzku – dodaje.

To nie pierwsza tego typu sytuacja. W ubiegłym roku było podobnie. Pracownicy poradni przyznają, że mimo większych potrzeb, Nowa Ruda otrzymuje mniejszy limit niż kłodzka poradnia. – Z dnia na dzień dowiedzieliśmy się o tym, że nie zostaną nam przyznane nadprogramowe punkty – twierdzi dr Dariusz Andruszko. Jego zdaniem na wstępie było wiadome, że limit jest za mały. – Z punktu widzenia medycznego, niejednokrotnie dla dobra pacjentek zlecam badania kompleksowe, co szybciej wyczerpuje punkty – dodaje. 
Z nieoficjalnych informacji do jakich dotarła „Gazeta Noworudzka” wynika, że noworudzki limit wynosi 9 tys., podczas gdy kłodzki ponad 27 tys. – Bardzo dużo kobiet przyjeżdza z Nowej Rudy – przyznaje Beata Dragun z kłodzkiej poradni „K”.

Alicja Zaboronek - Gazeta Noworudzka, 8.10.2009 r.