Zarys dziejów włókiennictwa i górnictwa w rejonie Nowej Rudy
Górnictwo
Górnictwo węglowe na Ziemi Noworudzkiej ma swoją długą historię. Dotyczy ono obszaru położonego w tzw. Noworudzkim Rejonie Węglowym, leżącym w północno – zachodnim obszarze Ziemi Kłodzkiej i jednocześnie w południowo – wschodniej części Dolnośląskiego Zagłębia Węgla Kamiennego.
Od 1352 roku mówimy o udokumentowanym istnieniu feudalnego państwa noworudzkiego będącego w rękach rodziny Donynów, składającego się z dzisiejszej Nowej Rudy i pięciu przynależących do niej wiosek. Właśnie ten obszar będzie w przyszłości stanowił rejon wydobycia węgla kamiennego.
Najstarsza historyczna wzmianka o górnictwie noworudzkim pochodzi z 1434 roku i została zamieszczona w tzw. „Zamkniętej Księdze Miejskiej”. Jest to zbiór dokumentów dotyczących dziejów Nowej Rudy, wykonanych z 24 arkuszy białej skóry, które zostały zszyte, oprawione i zabezpieczone metalowym zamknięciem na kłódkę. W jednym z nich czytamy, iż niejaki Peter Hufnayl zrzekł się 22 lipca 1434 roku kopalni węgla leżącej w Czerwieńczycach na rzecz wójta, który przejął ją prawdopodobnie w czyimś imieniu. Swoją hipotezę na ten temat przedstawia w „Chronik der Gemeinde Schlegel” Joseph Wittig, który dziwi się, iż, pomimo, że Czerwieńczyce należały w tym czasie do kłodzkich wsi, wzmianka dotycząca przejęcia kopalni znalazła się w księdze noworudzkiej. Wittig zastanawia się również, do czego mógłby w tym czasie nadawać się węgiel, który występował wówczas tuż pod powierzchnią ziemi i był łatwy w wydobywaniu. Wysuwa w tym miejscu hipotezę, która polega na tym, iż pierwsze nazwiska ówczesnych rodzin tworzone były od rodzaju rzemiosła, które wykonywali. Stąd też nazwisko „Hufnayl” w późniejszej pisowni brzmiało „Hufnagel” (potwierdza to E. Zimmer we własnym komentarzu do tego dokumentu) a w końcu „Hufschmied”, co by znaczyło, że Peter Hufnayl był w ówczesnej Nowej Rudzie prawdopodobnie kowalem a węgiel potrzebny był mu do pracy w kuźni. Można przypuszczać, że węgla na potrzeby ognisk domowych jeszcze nie używano.
Także na 3 stronie „Zamkniętej księgi” wpisano pod datą 1478 roku akt dzierżawy kopalni węgla w Zaciszu (obecnie część Nowej Rudy) przez niejakiego Paula Heiricha od Barbary Heinisch za roczny czynsz w wysokości 10 kop groszy.
Obie wzmianki mówią nam, iż początki górnictwa na obecnym obszarze państwa polskiego wywodzą się właśnie z obszaru dzisiejszej Nowej Rudy, co świadczy o długiej tradycji górnictwa węglowego na tym obszarze.
Ówczesna kopalnia (colunge, dzisiejsza nazwa niemiecka Kohlung) była już kopalnią głębinową, która składała się z jednego szybu, od którego drążono chodniki na odległość do 30 metrów. W takim chodniku pracowało maksymalnie dwóch rębaczy. Ciągarz ładował węgiel do niecek i przenosił do podszybia, a ciągacz stojący na powierzchni za pomocą kołowrotu wyciągał go na zewnątrz.
Z okresu XVI wieku pochodzi wiele wzmianek o istnieniu kopalni, m.in. wzmianki z 1507, 1569 oraz 1590 roku potwierdzają dalsze funkcjonowanie wspomnianej już kopalni na Zaciszu, natomiast z 1545 roku pochodzi wzmianka o istnieniu kopalni w Bożkowie k. Nowej Rudy. W 1662 roku powstaje kopalnia w Jugowie. Natomiast pierwsze potwierdzenie źródłowe o kopalni w Słupcu pochodzi z 1681 roku. Jednak w „Chronik der Gemeinde Schlegel” znajdziemy informacje dotyczące dwóch listów z 1607 roku, pisanych przez płukacza złota niejakiego Hansa Ficka ze Słupca do mieszkającego w Kutnej Horze w Czechach mistrza górniczego Valtera Kuttnera, które wymieniają niejakiego Georga von Donig. Z listów tych wynika także, że ów von Donig był właścicielem słupieckich dóbr, na których znajdowała się prawdopodobnie kopalnia, którą „mógł prawnie trzymać”. Dodatkowym dowodem na istnienie w tym czasie kopalni na obszarze ówczesnego Słupca mogą być pertraktacje z lat 1628 – 29 pomiędzy posiadaczem dóbr słupieckich Karlem von Strasolde, a ówczesnym posiadaczem dóbr bożkowskich o sztolnie wodne oraz mapa autorstwa Jona Scultetusa z około 1625 roku z zaznaczonymi na niej kopalniami pomiędzy Słupcem a Bożkowem. W oparciu o powyższe informacje można przypuszczać, iż wprawdzie wzmianki o górnictwie słupieckim są o około 200 lat późniejsze, jednak niewykluczone, że istniało ono znacznie wcześniej. „Chronik der Gemeinde Schlegel” podaje, iż w okresie przynależności Hrabstwa Kłodzkiego do monarchii habsburskiej kopalnie działają na podstawie przepisów górniczych cesarza Rudolfa II 24 marca 1578 roku, które odnosiły się głównie do kopalnictwa rudnego.
Niewykluczone, iż jedną z przyczyn przyłączenia Ziemi Kłodzkiej do Królestwa Pruskiego były istniejące wówczas w rejonie Nowej Rudy kopalnie węgla. W „Chronik der Gemeinde Schlegel” czytamy, że po I wojnie śląskiej kłodzki landrat von Pannwitz musiał przedstawić Fryderykowi Wielkiemu raport o stanie górnictwa. Dowiadujemy się z niego m.in., że na tym obszarze działały wówczas trzy kopalnie jako osobne zakłady. W części dzisiejszej Nowej Rudy, zwanej Zaciszem (Buchau) istniała kopalnia „Joseph”, której właścicielem był baron von Stillfried, w Słupcu istniała kopalnia „Johann Babtista” i należała do barona Pilatiego, a w Bożkowie właścicielem kopalni „Frischauf” był hrabia von Götzen. Podane są również dochody tych kopalń jak również stan ich zatrudnienia.
W 1769 roku król pruski Fryderyk II wydał „Zrewidowane przepisy górnicze dla suwerennego Księstwa Śląskiego i Hrabstwa Kłodzkiego”, które od tej pory były główną podstawą funkcjonowania ówczesnych kopalń. Od tego roku kopalnie regionu noworudzkiego były nadzorowane przez pracowników Wyższego Urzędu Górniczego, mieszczącego się do 1778 roku w Złotym Stoku, do 1779 roku w Dzierżoniowie, a następnie we Wrocławiu. Oprócz kopalń w Słupcu, Bożkowie i Nowej Rudzie działała w tym czasie także i kopalnia „Wenzeslaus” w Jugowie. W kopalniach tych pracowało łącznie około 35 pracowników a wydobycie węgla wynosiło rocznie około 1400 ton. W przepisach króla pruskiego pojawiły się także zalecenia dotyczące czasu pracy górników, m. in. obowiązywała ośmiogodzinna zmiana w przodku plus 4 godziny tzw. zmiany dodatkowej.
Głównymi odbiorcami węgla byli przede wszystkim kowale, jednak zaczął się w tym czasie cieszyć powodzeniem wśród gospodarstw domowych. Węgiel z obszarów Nowej Rudy docierał w tym czasie także i do hut żelaza na Morawach, do których jeździło nieraz dziennie 30 – 40 zaprzęgów konnych. Być może w celu zwiększenia jego sprzedaży wydane zostało specjalne królewskie zarządzenie, aby wszystkie wapienniki, cegielnie i gorzelnie używały przy produkcji swoich wyrobów węgla. Szczególnie dużo węgla z kopalni słupieckiej jak i z jugowskiej zużyto podczas budowy twierdzy w Srebrnej Górze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.