- Już to obserwujemy, że przychodzą ludzie i zbierają gałęzie, zbierają odpady z lasu, aby mieć czym palić - mówi nam Sławomir Karwowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Jugów. - To jest stosunkowo tanie drewno, ale oczywiście trzeba wyłożyć trochę swojej siły i energii - dodaje.
Jak to wygląda? Zbiera się drewno, po czym układa w stosy, a te stosy leśniczy odbiera, można od razu leśniczemu zapłacić i zabrać drewno do domu.
Olbrzymie kary
Czy możliwe jest, że będzie dochodziło do nielegalnych wycinek?
- Dzisiaj kary są ogromne, może się tak zdarzyć, że ktoś nielegalnie wytnie i przyjdzie mu zapłacić pięć tysięcy złotych kary - ostrzega nadleśniczy. - Każde drewno w Polsce musi być legalizowane. Nie ma możliwości obrotu drewnem, które nie ma świadectwa pochodzenia. Prawo daje taką możliwość, że przychodzi strażnik leśny do domu i mówi: poproszę dokumenty - dodaje.
Jak strażnicy namierzają takie osoby?
- To już jest ta przestrzeń operacyjna straży leśnej, o której nie będę mówił - odpowiada Karwowski.
Czy ceny drewna też poszybują w górę jak ceny węgla?
- Ceny opału nie będą jakoś tak bardzo wzrastały. W tej chwili jest to cena na poziomie około stu pięćdziesięciu, stu sześćdziesięciu złotych za metr. To niekoniecznie musi być opał gotowy. Można się z leśniczym umówić i samemu to drewno pozbierać i wtedy będzie ono conajmniej o połowę tańsze - mówi Karwowski.
Młodzi chcą zmian
- Jeszcze jesteśmy oparci na węglu - mówi o mieszkańcach swojej wsi Janusz Ferenc, sołtys Ludwikowic. - Trzeba jednak przyznać, że część ludzi, szczególnie młodych, podchodzi do tego bardzo fajnie, widzą potrzebę i sens zmian - dodaje.
Sołtys Ferenc przyznaje, że starsi ludzie są przywiązani do palenia węglem.
- Szkoda, że nie zostało zrobione podłączenie gazowe do Ludwikowic, jak była robiona ulica Świdnicka - mówi Janusz Ferenc. - Jak by było podłączenie gazowe, to już dawno ten temat by zniknął, skorzystałby Drogosław - dodaje.
Sołtys Ludwikowic przyznaje, że mieszkańcy boją się o to, że węgla zabraknie i że jego ceny będą astronomiczne.
Bartnica w połowie nowoczesna
Jak w Bartnicy wygląda kwestia ogrzewania?
- Część jest ludzi bardzo nowoczesnych, na sześćdziesiąt budynków mamy piętnaście fotowoltaiki, z tego co wiem cztery czy pięć pomp ciepła, więc nie jest źle, ale część społeczeństwa nadal grzeje węglem - mówi nam Bogusław Tabor, sołtys Bartnicy. - Na to nie ma rady, bo ich po prostu nie stać, żeby odnowili system grzewczy, tak że w tym sezonie następnym będzie to samo - dodaje.
Jak mówi sołtys, mieszkańcy na razie sobie głowy nie zaprzątają podwyżkami węgla i obawami o to, czy ten węgiel w ogóle będzie.
- Widzę, że dużo drzewa jest w użyciu, na zimę część pali drzewem - mówi sołtys Tabor.
Krajanów jeszcze węglem stoi
- U nas większość mieszkańców jeszcze ogrzewa domy węglem - przyznaje Agnieszka Żak, sołtys Krajanowa. - Ludzie są zaniepokojeni, bo są problemy z dostępnością węgla. Chyba trzysta kilogramów na osobę teraz można kupić. Mieszkańcy są też zatrwożeni ceną tego węgla. A Krajanów jeszcze węglem stoi - dodaje.
Czy mieszkańcy Krajanowa też idą w stronę drewna?
- Ciężko mi to ocenić, bo skończył się sezon grzewczy i ludzie nie palą w piecach, bo jest ciepło - mówi sołtys Żak. - Na razie nie widzę, żeby ktoś na przykład zbierał powalone drzewa, ale myślę, że bliżej sezonu, czyli od września, może się tak zdarzyć - dodaje.
Krajanów jest miejscowością głównie osób starszych, które się utrzymują z emerytur.
- Myślę, że w przyszłym sezonie może się tak zdarzyć, że ludzie będą korzystać z powalonych drzew, aby ogrzać swoje domy - mówi sołtys Krajanowa.
Świerki tradycyjnie
Jak ogrzewają się mieszkańcy Świerków?
- Raczej tradycyjnie, węglem, drewnem - mówi nam Wacław Łukasiewicz, sołtys Świerków. - Niektórzy się niepokoją cenami węgla - przyznaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.