- Nie ma w tym żadnej winy mojej, ani Urzędu Miejskiego. Główną przyczyną opóźnienia jest brak przygotowania ze strony zarządcy drogi, czyli Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei do realizacji zadania, które zgodnie z zawartym porozumieniem powinno być zrealizowane w latach 2015-2016 – mówi już otwarcie burmistrz w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Noworudzkiej”.
Tak ostre słowa to reakcja na to, co przed ponad tygodniem mówił dyrektor DSDiK Leszek Loch. - Wykonawca prac zatwierdził organizację ruchu na czas realizacji zadania. Burmistrz Nowej Rudy nie zaopiniował pozytywnie tej organizacji. Nie zgadzał się z nią, zatem były określone trudności z jej wprowadzeniem - mówił wtedy Loch.
Tymczasem zdaniem burmistrza prawda jest zupełnie inna i są dwie główne przyczyny, przez które prace mające się rozpocząć w kwietniu wystartowały dopiero teraz. Pierwsza to brak pozwolenia na budowę kanalizacji deszczowej. - 8 września 2015 r. przekazaliśmy do DSDiK kompletną dokumentację projektową wraz z pozwoleniem na budowę oraz zatwierdzonym projektem organizacji ruchu (wahadłowym). Niestety DSDiK dopiero w kwietniu 2016 r. po naszej interwencji podjęło działania, aby „przenieść” pozwolenie na siebie i uzyskało je dopiero 21 czerwca 2016 r. Tak więc wykonawca, z którym DSDiK podpisała umowę w styczniu 2016 r. nie mógł rozpocząć budowy kanalizacji - tłumaczy burmistrz. Jest też drugi powód. To organizacja ruchu na czas remontu. Burmistrz przyznaje, że nie chciał się zgodzić na wytyczenie objazdu przez Ścinawki dla osób jadących z Nowej Rudy w kierunku Kłodzka (dyrektor DSDiK uważa, że właśnie przez ten brak zgody opóźniło się rozpoczęcie robót).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.