– Dopiero ok. godz. 11.00 zostały ściągnięte z lady. Ale przez 4 godziny były sprzedawane – mówi. Pracownicy spisali protokół, który trafił do kierownictwa firmy. W efekcie, sprawą zajął się zakładowy technolog. Po kilku dniach stwierdził, że z mięsa nie wychodziły żadne robaki, tylko były to opiłki z kości.
– To nie był pierwszy raz. Tymrazem postanowiłam głośno zaprotestować, dlatego zostałam zwolniona – dodaje nasza rozmówczyni. Jak jednak twierdzi Andrzej Czerniatowicz, szef noworudzkiego komisariatu policji, w ostatnich latach na terenie Nowej Rudy, kryminalni nie spotkali się z podobnymi zdarzeniami.
– Nadzór nad takimi sklepami ma sanepid. Dodatkowo firmom, które nie przestrzegają przepisów, może nałożyć kary finansowe – mówi. Potwierdza to Teresa Józefiak, szefowa kłodzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
– Dowiedzieliśmy się o tej sprawie od Was. Będę rozmawiać ze swoimi pracownikami, aby w sklepie przeprowadzić kontrolę. Dopiero wtedy będę mogła powiedzieć coś więcej w tej sprawie – twierdzi.
Paweł Golak
Więcej w 651 numerze "Gazety Noworudzkiej"
Apetyczne żeberka
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: admin
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościDziennikarze „Gazety Noworudzkiej” dotarli do zdjęcia wykonanego 23 lipca, ok. godz. 10.45. To właśnie wtedy sprzedawczyni jednego ze sklepów mięsnych w Nowej Rudzie dokonała szokującego odkrycia. Ze sprzedawanych żeberek wychodziły robaki.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.