Zniesienie obowiązku 14-dniowej kwarantanny dla Polaków pracujących m.in. w Czechach to efekt społecznego nacisku i protestów, które odbyły się w kraju. Ale nie wszystkim się to podoba. - Jestem przeciwny szerokiemu otwarciu granic choć wiem, że mam inne zdanie niż większość - przyznaje Jan Bednarczyk, burmistrz Radkowa. - Również jestem przeciwny otwarciu granic dla pracowników, dlatego, że albo jesteśmy na wojnie, albo robimy tak, że może się uda. Proszę sobie wyobrazić otwarcie granicy na Ostrej Górze, na Grunwaldzkiej, w Tłumaczowie - uważa Bednarczyk. Jak mówi burmistrz, najwięcej do powiedzenia na temat otwarcia granic mają Ci samorządowcy i mieszkańcy, którzy nie mają ani jednego przejścia granicznego na swoim terenie. - Ja mam ich najwięcej w powiecie, bo aż pięć - przypomina Bednarczyk. - Albo gramy o to, żeby wygrać tę bitwę, albo będziemy chorować przez następne dwa lata. Jeżeli nasi pracownicy mają propozycję mieszkać w Czechach i tam pracować, a nawet jeszcze otrzymywać za to dopłaty, to nie rozumiem po co się upierać na powroty - grzmi burmistrz Radkowa.
Bednarczyk: nie chcę, abyście jeździli do Czech
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
WiadomościOd poniedziałku, 4 maja nasi pracownicy pracujący w Czechach mogą spokojnie jeździć tam do pracy i nie martwić się, że po powrocie czeka ich kwarantanna. Choć dotyczy to setek mieszkańców miasta i gminy Radków, to burmistrz Jan Bednarczyk uważa, że to zła decyzja.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.