reklama

Dzikowiec. Walka o remizę strażacką

Opublikowano:
Autor:

Dzikowiec. Walka o remizę strażacką - Zdjęcie główne

Blaszak "młodszej" drużyny OSP

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W Dzikowcu od 4 lat działają dwie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej: OSP Dzikowiec od 1945 r. i OSP Dzikowiec Kłodzki od 2018 r. Starsza jednostka urzęduje od lat w remizie. Młodsza - w blaszaku. Starsza nie wyjeżdża do akcji. Młodsza - jeździ.
reklama

- Nikt się nie skupia na tym, dlaczego my nie wyjeżdżamy. Nie mamy badań lekarskich, ubezpieczenia oraz szkolenia BHP, bo pani wójt oraz komendant gminny, a zarazem założyciel jednostki OSP Dzikowiec Kłodzki nam to uniemożliwiają - mówi Henryk Srokowski, prezes OSP Dzikowiec. – Jedenastu z nas ma kursy i może wyjeżdżać do pożarów, w tym jest czterech kierowców. A cała jednostka liczy czterdzieści cztery osoby, w tym trzy osoby są honorowymi naszymi członkami - dodaje.

Druga OSP też ma się czym pochwalić. Przede wszystkim tym, że wyjeżdża do pożarów i pozyskuje sprzęt.

 

Sami zbudowali blaszak

- Mijają cztery lata odkąd powstała OSP Dzikowiec Kłodzki, założona przez "wyrzuconych" druhów. Druhów w pełni wyszkolonych, pełnych pasji oddanych temu co robią - bo przecież strażakiem się jest, a nie bywa - zauważa sołtys Agnieszka Tomczuk. - Pomimo iż w czerwcu tego roku zapadł wyrok sądu w sprawie budynku remizy należącego do gminy Nowa Ruda, który mówi jasno o opuszczeniu przez stowarzyszenie OSP(byłej) pomieszczeń - nadal nasz OSP Dzikowiec Kłodzki jest w remizie, którą sami zbudowali dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu osób oraz mieszkańców, którym zależało na zabezpieczeniu przeciwpożarowym wsi. Niestety to tylko blaszak, który zimową porą nie spełnia warunków do przetrzymywania sprzętu, nie chroni przed wilgocią umundurowania bojowego naszych druhów - dodaje.

No i właśnie o siedzibę strażackiej braci chodzi. Młodzi nie mają gdzie trzymać 18 szt. pełnego umundurowania, sprzętów ratownictwa medycznego, wodnego, przeciwpowodziowego czy drogowego.

 

To nie koniec sądowej batalii

- Cały czas trwa bój o remizę, zakończy się on w sądzie okręgowym - mówi prezes Srokowski. - Pierwszy wyrok był korzystny dla nas. Pani wójt złożyła pozew cywilny o oddanie remizy, po kilku latach zapadł wyrok, że mamy oddać remizę gminie, a więc tej drugiej jednostce. Walne zebranie było jednogłośne: odwołaliśmy się od tego wyroku zgodnie z prawem, czekamy na wyrok sądu - dodaje.

Młodzi mają też dwa wozy - bojowy i osobowy. W tym bojowym wożą wodę. A gdy auto będzie stało na mrozie w blaszaku, którego nie da się ogrzać - woda zamarznie. I wtedy OSP Dzikowiec Kłodzki nie wyjeżdża do pożarów.

- Chcieliśmy i chcemy zgody, zaproponowaliśmy już na samym początku, gdy powstała tamta jednostka, że możemy im odstąpić pół remizy, czyli jeden garaż. Są tam dwa boksy garażowe, jest możliwość przegrodzenia, jest możliwość zrobienia dwóch osobnych wejść. Garaże ogrzewane są zimą obydwa. Cały czas chcemy dojść do porozumienia, ale po ich stronie nie ma opcji, żebyśmy się dogadali i pogodzili. Dziwię się wójtowi gminy, że do tego nie doprowadza, bo po co robi sobie wrogów, jak można by jedną decyzją zamknąć cały konflikt - twierdzi prezes Henryk Srokowski, który jest też byłym sołtysem. 

Konflikt jest poważny. Część mieszkańców wsi opowiada się za jedną z jednostek, część za drugą.

- Pragnę dodać że nasi druhowie nie tylko czuwają nad bezpieczeństwem naszej wsi czy terenu gminy, ale również biorą udział w życiu naszej miejscowości począwszy od sprzątania, napraw i pomocy przy organizacji wydarzeń kulturalno-okolicznościowych. Zawsze znajdą czas na szkolenie naszych młodzieżowych drużyn pożarniczych przekazując im swoją pasję i wiedzę. Podziwiam ich za ambicję, determinację i zaangażowanie za to, że mimo kłód rzucanych pod nogi są, wyjeżdżają, działają i zawsze służą pomocą - mówi o OSP Dzikowiec Kłodzki sołtyska. 

 

Kogo lubi pani wójt?

- OSP Dzikowiec istnieje nieprzerwalnie od 1945 roku. Jeszcze w 2017 roku wyjeżdżaliśmy do akcji, od 2018 roku nie wyjeżdżamy, bo pani wójt oraz komendant gminny nie dają nam możliwości zrobienia badań lekarskich, ubezpieczenia i szkolenia BHP - mówi prezes Srokowski. - Wygląda na to, że pani wójt nas nie lubi, a może właśnie lubi? - pyta zaczepnie. I pyta jeszcze o jedną sprawę: - Po co zbudowali sobie taki blaszak, skoro wiedzieli, że jego nie da się ogrzać? 

Z prezesem OSP Dzikowiec Kłodzki nie udało nam się porozmawiać. Poprosił o pytania na maila, ale nie odpowiedział na nie pomimo naszych próśb do momentu składu gazety.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama