Rozróba w noworudzkim rynku
Brutalne porachunki w rynku w zasięgu kamer miejskiego monitoringu Kryminalni, ani strażnicy nie przyjechali. Zgłoszenia też nie było dal strach chodzić po ulicach miasta. I to nawet w dzień. Przed tygodniem (środa, 14 maja) doszło do brutalnej rozróby w dolnej części rynku. Dwie zwaśnione ze sob grupki osób po krótkiej wymianie zdań zaczęły się bić. Nagle jeden z wyrostków upada na ziemię. Jest kopany przez innych agresywnych uczestników bójki. To nic, że leci krew. To nic, że leżący mężczyzna zwija się z bólu. I to wszystko trwało przez kilka minut ok. godz. 19.00. Ani policjanci, ani strażnicy miejscy nie interweniowali. - Policja nie otrzymała zgłoszenia o żadnym pobiciu - przyznaje Andrzej Czerniatowicz, komendant Komisariatu Policji w Nowej Rudzie. Nie interweniowali także strażnicy miejscy. Piotr Kwiecień, komendant SM tłumaczy, że jego ludzie w tym czasie byli gdzie indziej, a nikt ich nie poinformował o toczącej się w rynku bójce. Jak się okazało nie zadziałał też system miejskiego monitoringu, bo nikt nie kontrolował w tym czasie obrazu przekazywanego z kamer.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej" nr 887.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.