Na początek pytanie, które zadaję wszystkim potencjalnym kandydatom na burmistrza Nowej Rudy. Czy będzie się Pan ubiegał o to stanowisko?
– Nie planowałem ubiegać się w tym roku o stanowisko burmistrza Nowej Rudy, ponieważ cztery lata temu nie uzyskałem wyniku, który byłby dla mnie satysfakcjonujący i dawał podstawy do podejmowania kolejnych prób. Tym bardziej, że jak to się mówi, kampanię do kolejnych wyborów zaczyna się na drugi dzień po wyborach. Nie miałem takich planów, dlatego skupiłem się na pracy w Radzie Powiatu Kłodzkiego. Starałem się realizować program wyborczy jaki przedstawiłem w swojej kampanii. Niestety przez trzy lata byłem w tzw. opozycji, przez co miałem ograniczony wpływ na decyzje podejmowane przez Zarząd Powiatu i Radę. Zmieniło się to we wrześniu 2009 r. Od tego momentu jestem nieetatowym członkiem zarządu i kilka spraw dla Nowej Rudy udało się przeprowadzić...
Ale jednoznacznie nie chce Pan zdementować coraz częstszych plotek na temat startu w wyborach?
– Jest taka zasada – nigdy nie mów nigdy. Przyznam, że są środowiska, które namawiają mnie do podjęcia takiego wyzwania. Myślę, że jest jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, ale muszę przede wszystkim przeanalizować sytuację finansową i możliwości budżetu na najbliższe cztery lata. Muszę być przekonany, że istnieją możliwości finansowe, aby zrealizować program wyborczy.
A gdzie w tym wszystkim SLD, którego nadal jest Pan członkiem?
– Z tego co jest mi wiadome, SLD również tworzy listę kandydatów. Dla mnie jest sprawą niezrozumiałą, że Rada Miejska SLD wyraża zgodę na moje kandydowanie z komitetu RiP. W dodatku podejmuje uchwałę o nietworzeniu listy SLD. Natomiast po trzech dniach Rada Powiatowa SLD zmienia tę decyzję. Wracamy do starych czasów, a może do decyzji odgórnych? Jeżeli tak, to gdzie jest ta demokracja, którą partia ma w nazwie? Już nie mogę się wycofać z podjętych działań i zapewne będzie to skutkowało usunięciem mojej osoby z szeregów członków SLD.
Już na sam koniec jeszcze jedno, myślę, że kluczowe pytanie. Nowa Ruda się cofa,
czy rozwija i jaki ma Pan pomysł na rozwój miasta?
– Zależy jak podejdziemy do definicji rozwoju. Jeżeli popatrzymy wybiórczo to powiem, że Nowa Ruda się rozwinęła. Coraz więcej ładnych domów jednorodzinnych, kanalizacja, nowe hale przemysłowe w Słupcu i Drogosławiu, regulacja Włodzicy, nowy parking, remont ul. Bohaterów Getta, czy rewitalizacja rynku mogą pozornie świadczyć o rozwoju. Jeżeli popatrzymy z perspektywy zwykłego mieszkańca i jego potrzeb, to według mnie stoimy w miejscu. Za jakiś czas będziemy zostawać w tyle za innymi. Jeżeli prawdą jest, że zadłużenie miasta wynosi ponad 40 proc., to z jakich środków remontować budynki komunalne, skąd wziąć pieniądze na wkład własny do programów unijnych? Myślę, że część wcześniej wymienionych przedsięwzięć nie była aż tak pilna do realizacji, można było w inny sposób wykorzystać te pieniądze, z większym pożytkiem dla noworudzian. Pomysłów na rozwój miasta można mieć wiele i na pewno każdy z kandydatów na burmistrza będzie w kampanii je prezentował. Ja za każdym razem będę zadawał pytanie – skąd Pani/Pan weźmie na to pieniądze? Szansą dla Nowej Rudy może być drobna przedsiębiorczość, ale trzeba jej stworzyć dobre warunki do funkcjonowania. Mam na to pomysł.
Więcej w 697 numerze "Gazety Noworudzkiej"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.