Nowa Ruda. Beata Kłosowska-Tyszka twierdzi, że decyzja o zamknięciu kawiarni zapadła, bo potrzebna była chwila wytchnienia. - To nie jest żadna afera, po prostu potrzebuję przerwy technicznej - mówi Beata Kłosowska--Tyszka. - Wszystko jest związane z nieprzewidywalnymi kosztami. Czekamy na rozwój sytuacji. Ale kawiarnia będzie czynna - zapewnia.
Choć współwłaścicielka Dobrej Nowiny zapewnia, że żadnej kawiarnianej afery nie było, w mieście aż huczy od plotek o rzekomym konflikcie między Tyszką a Tokarczuk, które pokłócić się miały o... mięsne menu, które jakoby chciała wprowadzić Beata Kłosowska-Tyszka, a na co miała się nie zgadzać Olga Tokarczuk.
- To jest herezja, w życiu nie planowałam żadnychtakich zmian - ostro ripostuje Beata Kłosowska-Tyszka. - Nawet w głowie mi się nie mieści, żebym w kawiarni wprowadzała mięsne menu. Przecież to jest kawiarnia. To, że mamy tam pesto i zupę, to tylko dlatego, że w okolicy nie ma gdzie zjeść. To tylko dodatek. Ale żadne mięso. Tam nawet nie ma warunków do gotowania. I nie ważne, czy to ideologia, czy nie ideologia, to trzymajmy się tego, że to jest kawiarnia - dodaje.
Przeczytaj: Wzruszająca rozmowa z Ewą Miś-Krzemińską
Jeśli nie o mięso poszło, to o co? O rachunki?
- Potrzebujemy bardzo dużo prądu i gazu. W związku z tym czekamy, jaki będzie rozwój sytuacji. Teraz mamy po prostu przerwę techniczną - wyjaśnia Kłosowska-Tyszka. - Kawiarnia będzie otwarta w dwa weekendy listopadowe - dodaje.Jeszcze nie wiadomo, czy Dobra Nowina będzie po przerwie czynna codziennie, tylko w weekendy, czy może tylko w sezonie. Wszystko ma zależeć od sytuacji gospodarczej w kraju.
Przeczytaj również: Energia elektryczna drożeje, co ze świątecznymi iluminacjami w Nowej Rudzie?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.