Nowa Ruda. 66-letni Ireneusz Paluszek mieszka w centrum miasta. Jeszcze kilka lat temu mieszkał w Drogosławiu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy przed wielu laty zamordował swoja żonę. Po odsiedzeniu wyroku wrócił do Nowej Rudy, gdzie żyje w skrajnym ubóstwie.
- Przyznaję, że sam się do takiego stanu doprowadziłem. Bardzo źle się czuję. W domu mam syf, nie mam czym palić w piecu, nie myje się, i jestem głodny – mówi Paluszek i dodaje, że je to, co ktoś mu da, kawałek chleba, jakiegoś pomidora. Paluszek twierdzi, że na pomoc społeczną nie może liczyć, bo odmówiono mu jej, gdyż nie złożył wniosku o przysługującą mu emeryturę.
- Jakiś czas temu wysłałem wniosek do ZUS-u, który wypisał mi doktor Balawajder, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi – przekonuje Paluszek.
Anna Frankowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, stanowczo zaprzecza, że doszło do wskazanej przez mężczyznę sytuacji. - Zapewniam, że każda osoba czy rodzina w trudnej sytuacji życiowej i wyrażająca zgodę na udzielenie pomocy, objęta jest wszechstronną pomocą materialną w ramach możliwości finansowych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie oraz szeroko rozumianą pracą socjalną, między innymi w formie poradnictwa i pomocy w załatwianiu spraw urzędowych – tłumaczy Frankowska.
Warto również przypomnieć, że przy ul. Fredry w Nowej Rudzie funkcjonuje jadłodajnia Caritasu, gdzie osoby ubogie, nieradzące sobie życiowo, mogą spożyć gorący posiłek.
A.Balcerzak
CZYTAJ TAKŻE:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.