Właściciele schroniska na Górze Św. Anny zapewniają, że zabytkowy budynek nie popadnie w ruinę
Kilka lat temu schronisko na Górze Św. Anny, a także budynek noclegowy znajdujący się w pobliżu zmieniły właściciela. Przetarg ogłoszony przez kłodzkie starostwo wygrała córka i zięć Stefana Kobaka, właściciela stadniny koni. Od tamtej pory część mieszkańców i turystów twierdzi, że zwłaszcza w zabytkowym budynku schroniska nic się nie dzieje i popada w coraz większą ruinę.
Stefan Kobak broni się jednak pokazując to, co już udało się wyremontować. - Od roku moja córka i zięć remontują pierwszy budynek schroniska. Wymieniony został już dach, instalacja wodna i kanalizacja. Musieliśmy zrywać podłogi, bo wszystko było pognite - wymienia Kobak. - Budynek nie spełniał wymogów europejskich - dodaje.
Bez dotacji
Kobak przyznaje, że na remont kupionych od starostwa nieruchomości nie pozyskali żadnych dotacji i wszystkie prace finansują z prywatnych pieniędzy.
KAMA
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej" nr 844.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.