Dramat mieszkańców Dzikowca
Przy każdym deszczu modli się o swój dobytek. Kiedy woda sięga schodków w ogrodzie już wie, że trzeba sypać piasek do worków - tak wygląda życie Danuty Baranowskiej i innych mieszkańców Dzikowca.
Mieszkańcy mieli nadzieję, że ich sytuacja poprawi się po remoncie muru oporowego, jaki na zlecenie Zarządu Dróg Powiatowych był przeprowadzany jesienią ubiegłego roku. Niestety ich nadzieje szybko zostały rozwiane. Mur nie został prawidłowo zabezpieczony, dlatego ciągle wypadają z niego kamienie, które staczają się do wody tworząc niebezpieczną tamę.
- Myślałam, że to są kamienie rzucone na chwilę, że mur zostanie porządnie zrobiony. Woda ciągle tu wylewa, a mąż przy dużych opadach chodzi do rzeki żeby wyciągać te kamienie - tłumaczy pani Danuta. - Co większa woda, to jesteśmy zalewani. Wszystko z gór spływa do nas. Sami usypaliśmy sobie w ogrodzie wały żeby jakoś się chronić przed tą wodą - dodaje zrozpaczona kobieta.
Problemy mieszkańców doskonale zna sołtys Henryk Srokowski, który twierdzi, że wielokrotnie interweniował w Zarządzie Dróg Powiatowych.
- Taki remont muru miał być tylko na chwilę. Teraz miał zostać zrobiony projekt, a w 2014 r. miało zostać wykonane. Teraz okazuje się jednak, że na projekt nie ma pieniędzy - twierdzi sołtys.
Karolina Makiej
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej" nr 837.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.