Należy dodać, że udostępnione przez USA raporty są nadal częściowo objęte tajnością – brakuje w nich pewnych tekstów, nazwisk, niektórych dat czy stempli. Co interesowało amerykańską agenturę w naszym okręgu?
Najogólniej – starali się dowiedzieć wszystkiego o działaniu polskich kopalń. Interesowało ich wydobycie, zatrudnienie, lokalizacja elektrowni, a także ilość wojska zatrudnionego w roli górników w poszczególnych kopalniach, miejsca ich kwaterunku, a nawet nastroje. Na kilku stronach raportowano także o stanie dróg i kolei. Informacje zawarte w dokumentach CIA bywały bardzo dokładne.
Skuteczny wywiad to podstawa
Pozwala to przypuszczać, że na naszym terenie działał jakiś amerykański agent, albo w najlepszym przypadku szpieg przekazujący cenne informacje wrogiemu wówczas mocarstwu. I nie jest to fabuła jakiegoś serialu sensacyjnego, lecz prawdziwa historia z Nową Rudą w tle. Odtajnione dokumenty CIA same w sobie są ciekawe, ale mnie zainteresowała jedna, na pierwszy rzut oka mniej interesująca sprawa.
Tajne przez poufne
Na karcie opatrzonej datą 24 października 1952, zatytułowanej „Forced Labor” (pol. „Praca przymusowa”) i oznaczonej stemplem SECRET (pol. „tajne”), znajduje się częściowo odtajniona notatka. Jest nią lista kopalń korzystających z pracy przymusowej, czyli więźniów. Autor zaznacza, że lista nie jest kompletna. Widnieje na niej 19 kopalń (w tym kamieniołomów), zidentyfikowanych z nazwy lub miejsca, wraz z liczbą zatrudnionych tam przymusowo więźniów.
Pod pozycją 16 znajduje się wpis: „Slupiec near Klodzko”, czyli „Słupiec koło Kłodzka”, i liczba 300.
Kobiety, junacy, więźniowie
Jest rok 1952, trwa realizacja Planu Sześcioletniego (1950–55). Narzucone centralnie normy wydobycia są tak wysokie, że kopalnia w Słupcu nie jest w stanie im sprostać. Brakuje rąk do pracy, a dodatkowo 20% górników to Niemcy niewysiedleni po wojnie. Komunistyczne władze postanawiają wydłużyć dzień pracy górnika z 8 do 8,5 godziny oraz zwiększyć zatrudnienie.
Pensja górnika nie była atrakcyjna, więc wielu chętnych do ciężkiej pracy pod ziemią brakowało. Braki te postanowiono uzupełnić, zatrudniając kobiety, młodocianych junaków z bojówek „Służba Polsce” oraz żołnierzy powołanych do czynnej służby wojskowej. Zatrudniano także więźniów i aresztantów, szczególnie tych skazanych za przekonania polityczne lub próby ucieczki z kraju.
Wielka ucieczka
O tym, że na kopalniach w Nowej Rudzie i Słupcu pracowali więźniowie, już kiedyś słyszałem, ale nie znałem danych liczbowych. Amerykański agent podaje, że w samym Słupcu było ich 300. Przy tej liczbie pojawia się odnośnik (cyfra „3”). Nie wiadomo, kto sporządził odnośnik – autor raportu czy ktoś inny – ale zawiera ciekawą informację:
W marcu 1952 roku 80 więźniom udało się uciec z tej kopalni.
To krótkie, lakoniczne doniesienie, bardziej ciekawostka niż istotny fragment raportu.
Kto, co i jak?
Ucieczka z Kopalni Słupiec brzmi jak dramatyczna historia: 80 więźniów wyłamuje drzwi, kraty i ucieka do lasu. Ale jak wyglądały fakty? Skąd dokładnie uciekali? Gdzie byli zakwaterowani?
Podczas II wojny światowej na słupieckiej kopalni znajdował się barak lub budynek, w którym przetrzymywano pracujących jeńców. Znajdował się on w pobliżu dzisiejszej wieży wspinaczkowej (szyb Nowy I). Czy po wojnie też tam przetrzymywano więźniów? Informacja o ucieczce 80 więźniów pozostaje owiana tajemnicą.
* Czytelnicy, którzy mogą coś dodać lub rozwinąć tę historię, proszeni są o kontakt. Szukajmy, pytajmy, odkrywajmy! …bo historia naprawdę jest fascynująca! *
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.