Wybory 2024. Paweł Golak podsumowuje kandydatów [felieton]

Zacznę od Pawła Grygorcewicza, z którym umówiłem się we wtorek, 2 kwietnia, na rozmowę. Minęła godzina 18.00, ale Paweł w redakcji się nie pojawił, nie odwołał też wcześniej naszej rozmowy. Mijały kolejne minuty, kandydata na burmistrza Nowej Rudy nie było, więc napisałem sms. Odpisał, że nie przyjdzie. Stchórzył. Bał się być może moich pytań o to, czy jego obietnice wyborcze są realne do spełnienia, a on sam ma jakąkolwiek wiedzę potrzebną do tego, aby być burmistrzem.W skrócie - pełna kompromitacja.

We wtorek miałem też o godz. 10.00 rozmawiać z Adrianną Mierzejewską. Ta dwie godziny wcześniej odmówiła jednocześnie nie wskazując nowego terminu przed dzisiejszym wydaniem Gazety Noworudzkiej. Rozmawialiśmy telefonicznie, powiedziałem do niej, że to nie Białoruś, a jeśli wywiad się nie odbędzie, to stchórzy. Ostatecznie po kilku godzinach zadzwoniła jej pracownica, że... mogą nawet zaraz przyjść na wywiad. Ustaliliśmy, że odbędzie się on w środę, 3 kwietnia od godz. 8.00. Dwie godziny później tego dnia w redakcji miała się pojawić kolejna kandydatka na stanowisko wójta, czyli Renata Wolan-Niemczyk.

Początek rozmowy z Adrianną Mierzejewską nie wskazywał, że zakończy się ona skandalem. Ada odpowiadała na pytania mówiąc o tym, co zrobiła i co zamierza zrobić w gminie. Oczywiście mówiła w wielu kwestiach tak, jakby dopiero teraz miała zacząć rządzić gminą, zapominając że na przykład wychodki, czy potrzebne remonty można było zrobić też w ostatnich latach, gdy rządziła. Rozmowa trwała grubo ponad dwie godziny i zakończyła się skandalem. Pracownicy redakcji, ale też Renata Wolan-Niemczyk, która czekała na swoją kolei byli w szoku z tego, co obecna wójt zaczęła do mnie mówić, w jaką histerię wpadła. To była jej kompromitacja.

Otóż podczas ostatniej części rozmowy zapytałem się o jej poglądy polityczne. Powiedziała, że ich nie ma. Ja dopytywałem, bo przed wyborami do parlamentu wystąpiła na jednym billboardzie z Dworczykiem. Przypomniałem, że na budynku jej męża w Bielawie moja firma - na zlecenie sztabu wyborczego - wieszała baner Michała Dworczyka z PiSu.

Mierzejewska po zakończeniu wywiadu - zagroziła, że jeśli nie wytnę tego pytania z nagrania wywiadu, to jej mąż założy mi sprawę sądową. Zaczęła mnie straszyć. Ja oczywiście nic nie zamierzam wycinać, bo jeśli zadaję pytanie i ktoś nie chce na nie odpowiedzieć, to mówi nie odpowiem, a nie zaczyna straszyć dziennikarza. Wójt pokazała co potrafi.

Poziom, który zaprezentowała Mierzejewska w opinii mojej, pracowników redakcji, ale też Renaty Wolan-Niemczyk był skandaliczny. Bardzo jestem ciekawy, jak 7 kwietnia ocenią to wyborcy przy urnach.

I na koniec jeszcze o dwóch pozostałych rozmowach. Mateusz Orman - grzeczna i kulturalna rozmowa. Merytoryczna, chociaż czasem wytykałem brak wiedzy na różne tematy. Praktycznie cały czas mówił, że będzie kontynuował to, co robi obecny burmistrz Bednarczyk aż w końcu nie wytrzymałem i zapytałem się, jakie są jego pomysły na miasto i gminę Radków skoro w większości popiera to co robi Bednarczyk. Takich jego autorskich pomysłów usłyszałem niewiele.

Renata Wolan-Niemczyk - wyważona rozmowa. Nie bała się powiedzieć, że czegoś nie wie, czy nie ma wiedzy. Wypadła bardzo szczerze i ludzko w tej rozmowie. Tak mi się przynajmniej wydaje.