reklama

Zaczną zabijać koty?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zaczną zabijać koty? - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJedni je karmią i mówią kici kici, drudzy mają ich dość. O co chodzi? O bezdomne koty, których nie brakuje na os. Wojska Polskiego. Problem narasta, a pomysłu na jego rozwiązanie nie ma.
reklama

Mieszkańcy budynków na os. Wojska Polskiego w dzielnicy Słupiec narzekają na koty. Dzwoniąc do naszej redakcji mówią o coraz większej liczbie bezdomnych kotów. O tym, że rozmnażają się w zatrważającym tempie, że są agresywne i chore. A co gorsze podchodzą do nich dzieci, które mogą zarazić się jakąś chorobą. Problemem mają być też prowizoryczne budki budowane przez niektórych mieszkańców z kartonów i stawiane na osiedlu. Koty wchodzą do piwnic, a zdarzało się także, że były w nich zagryzane przez psy. Nie pomagają ich interwencje w Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”. - Jest to problem ogólnopolski. Ilu zwolenników, tylu przeciwników. W 2019 r. wpłynęła do nas tylko jedna skarga związana z bytowaniem kotów na naszym osiedlu - przekonuje prezes. - Koty wolno żyjące są prawnie chronione. Spółdzielnia współpracuje z działającymi na naszym osiedlu społecznymi opiekunami wolno żyjących kotów - zaznacza Jan Iwanicki. Są i zwolennicy Co ciekawe, po naszej interwencji u władz spółdzielni, niemal natychmiast zadzwoniła do nas Helena Kochajkiewicz, która popiera pomaganie kociakom. - Tam są dwie opiekunki, dwie wolontariuszki, które zajmują się kotami. Nie ma ich też aż tyle. Nie było kotów to było pełno szczurów. A teraz są cztery koty na osiedlu i ludziom to przeszkadza? - zastanawia się mieszkanka. - Są to koty wykastrowane, zaszczepione i my się nimi opiekujemy i nie rozumiem komu to przeszkadza. Te koty nic nikomu nie robią - zapewnia pani Helena. Sanepid i inspektorzy weterynarii Jedni są za, inni przeciw kotom. Mamy słowo przeciwko słowu. Niepokojącym może być jednak fakt, że niektórzy mieszkańcy zauważyli, że koty są agresywne i wyglądają na chore. A w rozmowie z nami mówią wprost: boimy się epidemii. Pomóc powinni pracownicy kłodzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, ale Ci mówią, że się tym nie zajmą. - Przeprowadzamy wraz zarządcą budynku kontrolę pomieszczeń wspólnych, czyli korytarzy i piwnic oraz otoczenia budynku. Ale już sterylizacja kotów oraz ich przewiezienie do służb weterynaryjnych nie leży w naszych kompetencjach - przypomina Marta Koczwara z kłodzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Pracownicy sanepidu piłeczkę odbijają do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bystrzycy Kł. Tam też mieszkańcy mogą zgłaszać swoje obawy związane ze stanem zdrowia bezdomnych kotów żyjących na os. Wojska Polskiego.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama