Radkowski zalew przechodzi lifting. Nie obyło się bez strat.
Tydzień temu (czwartek, 9 maja) do redakcji „Gazety Noworudzkiej” zadzwonili mieszkańcy Radkowa, blisko związani ze środowiskiem wędkarzy. Byli zbulwersowani tym, w jaki sposób przeprowadzane jest oczyszczanie zalewu. Według nich pracownicy robili to byle jak. Zbyt szybko zaczęli spuszczać wodę, co spowodowało, że kilka ryb niemal natychmiast padło. Sytuację uspokaja Stanisław Kubik, prezes radkowskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego, który mówi wprost, że sprawa jest rozdmuchana.
- Padło 13 ryb. Zawsze tak jest, że słabsze ryby w trakcie spuszczania wody wypływają na płyciznę i dlatego padają - wyjaśnia prezes.
Więcej w najnowszym wydaniu "Gazety Noworudzkiej" nr 834.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.