Nowa Ruda. W ubiegłą środę odbyło się posiedzenie Komisji Zdrowia i Ekologii Rady Miejskiej w Nowej Rudzie, którego przewodnim tematem był stan potoków przepływających przez miasto i planowanych inwestycjach.
Przewodnicząca komisji – pani Regina Wałęsa na posiedzenie zaprosiła Dariusza Karkosa – dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu – Wody Polskie, Sławomira Janika – dyrektora Zarządu Zlewni w Nysie oraz Marka Źródłowskiego – kierownika Nadzoru Wodnego w Kłodzku.
Z trzech zaproszonych gości jak zwykle stawił się tylko Źródłowski, co nie spodobało się radnym, bowiem po raz kolejny bez żadnej informacji szefostwo RZWG we Wrocławiu delikatnie rzecz nazywając zignorowało zaproszenie komisji.
Przykro nam, że dyrekcja po raz kolejny odmówiła przybycia na naszą komisję, kiedy dobrze wiedzą, że nieustannie staramy się o to, żeby stano potoków przepływających przez miasto był coraz lepszy – mówi Regina Wałęsa. Ze zdaniem przewodniczącej komisji zgodzili się pozostali członkowie komisji oraz gościnnie „występujący” przewodniczący Komisji Porządku Publicznego i Komunikacji – Janusz Staniocha i mieszkaniec Słupca Danie Leśniak- szef OSP Słupiec.
To, że oni do as przez lata nie przyjeżdżają, to jest brak postrzegania rzeczywistości. Oni nie chcą z nami kontaktu, więc może wojewoda zmusi ich po prostu, żeby przyjechali, posłuchali, bo po prostu może dojść do dramatu, a oni tym się nie interesują
– stwierdził wiceprzewodniczący komisji i rady miejskiej – Bogusław Frącek.
Miliony na papierze
Przewodnicząca komisji na wstępie przypomniała, że na apel rady miejskiej z czerwca skierowany do RZGW we Wrocławiu związany ze stanem potoków przepływających przez Nową Rudę radni otrzymali odpowiedź, z której wynika, że na inwestycje i na roboty na naszych potokach przeznaczono 23 mln zł.Stan około 20 kilometrów bieżących potoków przepływających przez Nową Rudę jest zróżnicowany. W związku z tym, że w latach ubiegłych wykonywane były za ponad 14 mln zł prace na potoku Włodzica, to można powiedzieć, że stan tego odcinka objętego tą inwestycją jest dobry.
Według Marka Źródłowskiego w dużo gorszym stanie są dopływy oraz stan tego odcinka Włodzicy, który nie został objęty inwestycją. To ten odcinek górny potoku o długości ok. 2 km pomiędzy Ludwikowicami Kłodzkimi a ujściem Jugowskiego Potoku.
Jeżeli chodzi o kwotę podaną w piśmie przez RZGW Wrocław, jest to według pana Źródłowskiego kwota pochodząca z planów. Plan zakłada, że na inwestycje i na prace związane z utrzymaniem taką kwotę mamy wpisaną w planie, ale to nie oznacza, że ją otrzymamy, albo ją damy radę wbudować przez najbliższe lata
– wyjaśnia Źródłowski.
Dalej tłumaczy, że jeżeli chodzi o prace utrzymaniowe, to sprawa wygląda znacznie słabiej. Chodzi o dopływy, czyli potok Woliborka, potok Piekielnica, Szczerbnica i odcinek Jugowskiego Potoku, to wygląda to tak, że my sporządzamy roczne plany i w tych planach umieszczamy plany na tych potokach natomiast otrzymujemy takie środki jakie otrzymujemy – mówi Źródłowski.
Często dochodzi do takich sytuacji, że w planie ta kwota jest, figuruje i jest nawet dosyć znaczna jednak otrzymujemy znacznie mniej i ten plan podlega kilkukrotnym ograniczeniom, cięciom i ostatecznie z tego planu, który jest powiedzmy na 30 ,40, albo 60 mln zł mln zł – to dotyczy tylko prac utrzymaniowych zostaje 1,5 mln zł, albo 2,3 mln zł tak jak na ten rok, a to pozwala na realizację około 7 – 8 zadań.
Marek Źródłowski przyznaje, że oczywiście jest to za mało, żeby w jednym roku w każdej gminie na terenie Nadzoru Wodnego w Kłodzku wykonać te prace utrzymaniowe, bo mamy 22 gminy i to powoduje, że statystycznie rzecz biorąc możemy wykonać jedno zadanie w jednej gminie raz na trzy lata.
Natomiast wygląda to różnie, bowiem kłodzka zlewnia stara się te środki, które otrzymuje kierować tam, gdzie jest najpilniejsza potrzeba.
To jest i tak bardzo trudne, bo często jest tak, że trzeba wykonać prace na znacznie dłuższym odcinku tak jak załóżmy na potoku Szczerbnica, czy na potoku Piekielnica, ale nie możemy tego zrobić ze względu na to, że kwota, którą otrzymujemy ok. 200 – 250 tys. zł jest zbyt mała, żeby rozciągnąć ten odcinek i wykonać większą ilość prac
– zaznacza nasz rozmówca.
Źródłowski zapewnia, że starają się wybierać te odcinki najbardziej zagrożone, najbardziej pilne i założyli w tym roku zapotrzebowanie na plany na wykonanie zadań remontowo – utrzymaniowe na potoku Dzik na wysokości ulicy Kwiatkowskiego i identycznie jak w innych przypadkach tam też należałoby zrobić dłuższy odcinek, niestety nie możemy. Szef Nadzoru Wodnego w Kłodzku przyznaje, że niestety poruszają się tylko w obrębie dwóch, trzech posesji, to jest odcinek o długości ok. 150 m.
Podobnie zresztą jest w innych gminach, czy będziemy rozmawiać o Międzylesiu, czy gminie Radków wszędzie wygląda to podobnie w zasadzie nie ma w tej chwili już dużych różnic pomiędzy gminami. Te różnice się zacierają wygląda to podobnie, że są takie odcinki jak tu na terenie miasta, że jest potok Włodzica, który na głównym odcinku wygląda w miarę dobrze i zaraz obok jest potok Woliborka, który jest nie remontowany od iluś lat i doskonale znamy miejsca wymagające remontów – podsumowuje Marek Źródłowski.
Zobacz również: Wszystkie karetki kłodzkiego ZOZ-u wyposażone w Life-Vac
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.