reklama

Do OSP już nie wróci

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Do OSP już nie wróci - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWylądował w rowie. Zniszczył wóz wart milion złotych. Uciekł z miejsca zdarzenia, a następnie został wyrzucony z szeregów OSP Jugów.
reklama

Odwołania od decyzji zarządu nie było. Uchwała jest prawomocna, a klamka zapadła. Na powrót do jednostki, wyrzucony strażak nie może już liczyć. Po wyrzuceniu strażaków, którzy na akcję jechali pijani i kierowcy, który zbiegł z miejsca wypadku, wielokrotnie pytaliśmy zarząd OSP w Jugowie, czy nie zmieni zdania. Pytania te pojawiały się wraz z nowymi informacjami, które spływały od policji i prokuratury. W przypadku dwóch strażaków – ochotników, policja potwierdziła, że przed wyjazdem na akcję pili alkohol. - Byli oni pod wpływem alkoholu. Jeden miał około 1 promila, drugi 0,25 promila. Nie odnieśli oni żadnych obrażeń, nie była wymagana hospitalizacja i nie skorzystali z pomocy medycznej – informował komisarz Krzysztof Bal z kłodzkiej policji. Natomiast sprawa kierowcy była bardziej skomplikowana. Ten bowiem uciekł z miejsca zdarzenia i dopiero po dwóch dniach trafi ł do szpitala. Ambulans zabrał go z ulicy z powodu złego samopoczucia. Wówczas nie było już szans na sprawdzenie, czy jechał po pijaku. Udało się jedynie ustalić, że nie był pod wpływem innych środków odurzających. - Badania toksykologiczne mogą potwierdzić, czy badana osoba zażywała środki odurzające nawet kilkanaście dni po ich zażyciu. Ślad po zażyciu takich substancji utrzymuje się w organizmie dość długo. Inaczej jest w przypadku alkoholu. Przy jego niewielkiej ilości, już w kilka godzin po wypiciu, może nie być po nim śladu. No chyba, że ktoś ma 5 promili, to wtedy ten proces może trwać dłużej - mówił nam Jan Sałacki, szef kłodzkiej prokuratury. Nie ma powrotu Prezes OSP Jugów, Zenon Kowalczyk zapowiadał od samego początku, że choć strażakowi nie udowodniono jazdy po pijaku, to i tak nie ma co liczyć na powrót do jednostki. Z ostateczną decyzją chciał poczekać jednak do końca wakacji, do zebrania Zarządu. Dziś jednak potwierdza, że żadnych rewelacji w tym temacie nie usłyszymy. - Decyzji nowej nie ma i jej nie będzie. Chociażby ze względu na fakt, że ów strażak też nie wykazał żadnej woli ani chęci powrotu – mówi Kowalczyk. - Jego czas minął w czerwcu. Gdyby zarząd chciał rozpatrywać teraz tę sprawę inaczej, nie ma takiej możliwości, bo uchwala stała się prawomocna. Kierowca mógł odwołać się od decyzji zarządu do pierwszego walnego zebrania, a ono odbyło się w czerwcu. Ten strażak – kierowca, po wykluczeniu go z szeregów OSP nie zwrócił się nigdy o przywrócenie. Nie było formalnego odwołania się od decyzji zarządu. Jego nie ma już w szeregach i to jest sprawa definitywnie zamknięta – podkreśla Sławomir Karwowski, sekretarz OSP Jugów. Sekretarz przypomina, że w statucie stowarzyszenia jest zapis, który daje zarządowi możliwość wykluczenia członka stowarzyszenia, jeżeli spowodował on utratę dobrego imienia i wizerunku. Tu tak się stało i zarząd podjął taką właśnie decyzję. - Stwierdzono, że nie jechał pijany i dzięki temu przynajmniej nie ma wstydu. Samochód został zniszczony, a to w jakimś stopniu jest utrata dobrego wizerunku – kończy rozmowę Sławomir Karwowski.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama