reklama

Nie chcą betonowych miast

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nie chcą betonowych miast - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzy ul. Martwej wycięto m.in. kasztanowce. To nie podoba się niektórym mieszkańcom Nowej Rudy.
reklama

Mieszkańcy dzwonią do nas i wysyłają zdjęcia. Tym razem ludzie stają po stronie przyrody i nie chcą, aby ich miasto zostało zabetonowane. W rozmowie z nami wskazują nie tylko okolice ul. Martwej, ale też inne miejsca, z których znika zieleń jak np. os. Piastowskie. Proszą urzędników, żeby nie popadali ze skrajności w skrajność i nie wycinali drzew wszędzie tam, gdzie jeżdżą samochody. Wskazują też na smog, który wisi nad miastem i apelują o nasadzanie nowych, w miejsce wyciętych drzew, a nie stawianie tam donic z kwiatami. - Wycinka przy ul. Martwej objęła 2 szt. robini akacjowej, 4 kasztanowce, 4 klony zwyczajne, klona jawor i jesiona. Drzewa zostały wycięte ze względu na stan fito-sanitarny - tłumaczy powody wycinki Krzysztof Czajka, rzecznik prasowy noworudzkiego magistratu. - W przestrzeni wycinanych drzew nie planuje się nasadzeń. Będą wykonane one w innych miejscach w obrębie miasta - zaznacza urzędnik. Czajka zapewnia też, że wszystko jest zgodne z prawem. - Drzewa do usunięcia wytypował Urząd Miejski w Nowej Rudzie. Na ich usunięcie złożyliśmy wniosek do Starostwa Powiatowego w Kłodzku, który wpłynął 21 sierpnia. 22 sierpnia odbyły się oględziny terenowe, które przeprowadził pracownik Starostwa Powiatowego w Kłodzku. Uczestniczył w nich pracownik Urzędu Miasta Nowa Ruda - potwierdza słowa Czajki pracownik starostwa Bartosz Wojciechowski. - W trakcie oględzin potwierdzono, że drzewa stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz w ruchu drogowym. Drzewa posiadały m. in. odsłonięty system korzeniowy, a przez to utraciły mocowanie w gruncie i mają naruszoną statykę, posiadały wypróchnienia kominowe oraz butelkowate zgrubienia na pniu. W dodatku część drzew wrastała w metalową barierkę - dodaje. Trzeba zrekompensować Jan Lenart, nadleśniczy Nadleśnictwa Jugów uspokaja, że miejsce, w którym zostaną posadzone nowe drzewa nie jest szczególnie ważne. Natomiast jest ważne, aby zostały posadzone, by zrekompensować przyrodzie to, co zostało jej zabrane. - Nowe miejsce pod względem geograficznym nie ma większego znaczenia. Trzeba jednak pamiętać o najważniejszej rzeczy przy jego wyborze - o odpowiednich warunkach glebowych dla drzewa. Nasadzenia powinny być wykonywane w miejscach, gdzie drzewo będzie miało dobre warunki do wzrostu. Żeby spełniało swoją rolę - podpowiada Jan Lenart. Szkoda kasztanowców Mieszkańcom najbardziej żal jest pięknych kasztanowców, które coraz częściej znikają z miejskiego krajobrazu. - Jeżeli kasztanowce są grube, to stwarzają zagrożenie, bo pnie są bardzo łamliwe, zmurszałe i drzewo może się przewrócić,. A kasztanowce to jednak delikatne drzewa i nie są odporne na wiek - tłumaczy nadleśniczy. Mieszkańcy nie chcą betonowych miast. Władze muszą dbać o bezpieczeństwo. Nowe drzewa rosną latami. Jaki jest więc złoty środek w tej sytuacji? Mieszkańcy apelują, o regularne wizje i sprawdzanie stanu drzew, żeby na przyszłość zamiast wycinać w pień, próbować zawczasu leczyć drzewa.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama