Nowa Ruda. Decydujący był czas dojazdu do pracy - przekonuje urzędnik. Wcześniej, przez prawie 5 lat był wiceburmistrzem Kudowy-Zdrój, dlatego trudno zrozumieć euforię z powodu "awansu", na niższe w samorządowej strukturze stanowisko. Z Bielawy do Kudowy jechałem godzinę i 15-cie minut, a do Nowej Rudy mam pół godziny - przekonuje mimo to, nowy sekretarz.
Rosnące koszty dojazdów rzeczywiście powodują, że praca bliżej domu zdecydowanie bardziej się opłaca. Na stanowisko sekretarza nie było konkursu. Według burmistrza Nowej Rudy nie było takiej potrzeby.
Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, można ich powoływać na takie stanowiska w drodze awansu
– twierdzi Tomasz Kiliński.
Z tą opinią nie zgadza się były noworudzki radny z PiS, Artur Turański. Sytuacja byłaby klarowniejsze, gdyby nominacje na stanowisko sekretarza, rozstrzygnięto konkursem - mówi. Przed Panem Fleszarem ogromne zadanie by dorównać poprzedniczce na tym stanowisku - dodaje.
Co najmniej w jednym Mariusz Fleszar prześcignął swoją poprzedniczkę i już zarabia więcej niż ona. - To ok. 12 tysięcy - informuje Kiliński, pytany o zarobki kolegi. - To wybitny fachowiec, który w małym palcu ma prawo o zamówieniach publicznych - przekonuje burmistrz.
Powrót po latach
Przed pracą Kudowie, Fleszar kierował wydziałem infrastruktury w noworudzkim urzędzie. Z rządzącym nieprzerwanie od wielu lat burmistrzem, przyjaźnią się od dawna.Nowa Ruda to małe miasto, wszyscy się tu znają - przyznaje burmistrz. - Razem odprowadzaliśmy dzieci do tych samych szkół. I tak rozwinęły się nasze relacje - burmistrz, nie wypiera się prywatnej znajomości. W międzyczasie dzieci dorosły, ale przyjaźń przetrwała.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.