reklama

Zabrali dziecko Anastazji

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: foto: pixabay.com

Zabrali dziecko Anastazji - Zdjęcie główne

foto foto: pixabay.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości7-letni Michał, syn Anastazji Paciorek z Nowej Rudy decyzją sądu w Kłodzku trafił do rodziny zastępczej. Wyrok jest nieprawomocny, dlatego Matka chce aby chłopiec do niej wrócił.
reklama

- 22 stycznia sąd zdecydował o natychmiastowym umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej. Wyrok jest nieprawomocny, bo matka złożyła zażalenie - informuje Marzena Rusin-Gielniewska, sędzia Sądu Okręgowego w Świdnicy. Pracownicy socjalni przyznają, że spodziewali się takiego rozstrzygnięcia. - My próbowaliśmy pomóc. Tłumaczyć co powinna zrobić, a czego robić nie powinna, ale od pewnego czasu nie można było do matki dotrzeć. Nie wykonywała żadnych zaleceń. Asystent rodziny również próbował pomóc, nie udało się. Z nami w ogóle nie utrzymuje kontaktu - wyjaśnia Anna Frankowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie. Na razie Michał trafił do rodziny zastępczej, a Pani Anastazja ma ograniczone prawa rodzicielskie. Dopóki nie zostaną jej odebrane całkowicie, chłopiec do adopcji na pewno nie trafi. - O adopcji możemy mówić dopiero wówczas, gdy jest uregulowana sytuacja prawna, a rodzice są pozbawienie władzy rodzicielskiej. Tu takiej sytuacji nie ma - przypomina Anna Frankowska. - Jeżeli matka będzie syna odwiedzać, utrzymywać z nim kontakt, to po pewnym czasie będzie mogła złożyć wniosek do sądu o przepustki np. na święta, wakacje, czy żeby dziecko odwiedzało dom rodzinny. Dziecko w pieczy zastępczej może pozostawać do pełnoletności, ale dopóki matka je odwiedza i utrzymuje kontakt, to sąd nie odbiera praw rodzicielskich całkowicie - zaznacza kierownik noworudzkiego MOPS-u. Finał sprawy Syn pani Anastazji jest emocjonalnie bardzo silnie związany z matką. Ta z kolei mimo własnych problemów ze zdrowiem, nie wyobrażała sobie świata, w którym zabrakłoby jej syna. Jednak dla dobra dziecka sąd zdecydował o zabraniu jej chłopca. To finał sprawy, która rozpoczęła się już wiele miesięcy temu. Przypomnijmy. Do dyrektora Miejskiego Zespołu Szkół nr 1 w dzielnicy Drogosław, czyli szkoły do której uczęszcza chłopiec już wcześniej docierały niepokojące sygnały o sytuacji rodzinnej ucznia. Szkoła złożyła wniosek do sądu z prośbą o sprawdzenie sytuacji w rodzinie. - Szkoła zwróciła się w lipcu 2018 r. o wgląd w sytuację dziecka. Sąd zlecił wywiad na 30 sierpnia. Chłopiec był zadbany, w domu było czysto, ale dziecko było nadpobudliwe, agresywne i drugi raz odroczone do zerówki. Stwierdzono, że kompetencje do sprawowania władzy rodzicielskiej przez matkę wymagają udzielenia pomocy. Kurator stwierdził, że matce potrzebne jest wsparcie w podniesieniu kompetencji wychowawczych - mówiła nam wówczas sędzia Marzena Rusin-Gielniewska z Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dziś 7-latek uczęszcza do zerówki. Został tam pozostawiony na prośbę matki, bo nie dałby sobie rady w pierwszej klasie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama