W ubiegłym roku do noworudzkiego aresztu trafiło 948 pijanych osób. To kosztuje taką osobę 170 zł.
Blisko tysiąc osób doprowadzonych na dołek do wytrzeźwienia do Komisariatu Policji w Nowej Rudzie to być może dla niektórych zatrważająca liczba. Trzeba jednak pamiętać, że do naszego aresztu trafiają mieszkańcy z powiatów kłodzkiego, dzierżoniowskiego i ząbkowickiego.
Większość zatrzymanych do wytrzeźwienia, to zatrzymani z tzw. domówek, czyli interwencji domowych, gdzie nietrzeźwy, czy nietrzeźwa jest na tyle agresywny – agresywna, że stwarza zagrożenie dla współdomowników, czy sąsiadów.
– Do zatrzymań upojonych alkoholem, musimy wezwać karetkę, bo policjanci nie wiedzą, czy taka osoba jest pijana, czy chora. Czy stan tego opicia wymaga leczenia, czy może być zatrzymany w Pomieszczeniu dla Osób Zatrzymanych – wyjaśnia Arkadiusz Michalski, szef Komisariatu Policji w Nowej Rudzie.
- Niektórzy, tu trafiający są bardzo opici, ponieważ piją od kilku miesięcy. Musimy doprowadzić taką osobę do tego, żeby miała 0 promili. Po tych 24 godzinach badamy ją alkotestem, czy jest trzeźwa. Kiedy taka osoba pije od wielu miesięcy, to dostaje takiego szoku, że musimy wzywać karetkę – dodaje policjant.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.