Nowa Ruda. Do tragedii doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (26-27 lutego). W Drogosławiu odbywa się niewielka domówka, na której jest m.in. 31-letni Kamil Krąp. Mężczyzna rozmawia z młodą kobietą, a ta zdaniem świadków podaje mu Klonazepam, lek psychotropowy. Kamil umiera.
Policja przyjechała, a ona dała funkcjonariuszowi opakowanie tabletek i powiedziała, że podała to Kamilowi. Policjant tylko zrobił notatkę - mówi wujek zmarłego. Ona nie pierwszy raz podawała komuś leki, które zażywa na receptę - dodaje.
Bliscy nie mogą się pogodzić ze śmiercią Kamila. W poniedziałek był jego pogrzeb. Wcześniej odbyła się sekcja zwłok.
Wstępna opinia biegłej na temat przyczyny śmierci wskazuje na ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową - ujawnia prokurator rejonowa Joanna Pera-Lechocińska. Zostały pobrane próbki na obecność alkoholu i jednego leku - dodaje.
Jednak na razie kobieta, która zdaniem świadków podała lek zmarłemu, jest na wolności.
Nikt w tej sprawie nie został zatrzymany
- potwierdza nam prokurator Pera-Lechocińska.
Czy mężczyzna mógł umrzeć przez podanie leków? To biegli ocenią, jak uzyskamy wyniki zawartości krwi - odpowiada prokuratorka.
Co teraz? Wszyscy, którzy byli na imprezie i sąsiedzi będą przesłuchani - wyjaśnia Pera-Lechocińska. Kamil Krąp osierocił roczne dziecko.
Przeczytaj również: Szykują się duże remonty. W tym tygodniu ogłoszą przetargi
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.